Sytuacja z hostelu pokazuje, jak teraz mogą was traktować 19-letnie dziewczątka z obsługi. 'Chce pani mieć pozew osobiście?' 'Proszę bardzo, jestem pewna, że ochrona. Ponownie życzymy zdrowia'

Komentarze do tego, co ostatnio wymyślono/wprowadzono.
piotrniz
Site Admin
Posty: 425
Rejestracja: śr mar 18, 2015 1:11 pm

Sytuacja z hostelu pokazuje, jak teraz mogą was traktować 19-letnie dziewczątka z obsługi. 'Chce pani mieć pozew osobiście?' 'Proszę bardzo, jestem pewna, że ochrona. Ponownie życzymy zdrowia'

Post autor: piotrniz »

Takie to małe, a już takie krnąbrne. Prawie cały czas na mnie krzyczała. Arogancja, "bucowatość", jakieś odzywki typu "bo śmierdzi, ale nie chcę o tym [więcej] rozmawiać" (bo -- oczywiście -- nijak by się to w rozmowie kupy nie trzymało, nie byłoby spójne: rzeczywistość by po prostu do słowa dochodziła, konkretna kwestia jakiegoś konkretnego problemu), innymi słowy: "idź, spadaj -- mam cię w nosie", no i przede wszystkim: pewność swego. Ta dziewuszka już w pierwszych latach po maturze wie, że może człowieka poniżać, muszą tylko być "plecki". Wie, że ona i urząd skarbowy to w tym przypadku jedna drużyna. Potężna siła za nią stoi -- wszak nie ma takiej instytucji czy prywatnej organizacji w państwie, która by urzędom skarbowym nie podlegała. Jeśli ktoś zatrudnia pracowników, to już przecież jest płatnikiem: i już wobec tego jest okazja, by właśnie nie płacić. W przypadku hosteli to, jak wszystko wskazuje, standard.
A zatem -- cytując myślenie tej dziewczyny -- kto by tam się o taką "pierdołę" (rzecz do pominięcia w rozważaniach), jak sąd, martwił!
Są dużo większe potęgi w tym kraju.

A co się stało? Ot, taka losowa dyskryminacja mnie spotkała. Przychodzę do hostelu, w którym zresztą już 3 razy byłem (po raz pierwszy w listopadzie 2016 r.), zgodnie z rezerwacją, w dodatku jeszcze przed przybyciem potwierdziłem przez telefon, że mnie przyjmą. Kłopoczę się idąc 10 minut Krakowskim Przedmieściem. I co? Nagle zmiana wersji; jednak nie zostanę obsłużony. Powód? Nie jestem obsługiwany -- "bo nie jestem obsługiwany", czyli innymi słowy: bo znalazłem się na liście klientów nieobsługiwanych (w żargonie informatyków z TVP jest to tzw. "czarna" lista, ang. black list; znane są np. blacklisty organizacji Spamhaus służące do ograniczania zjawiska spamu; poza światem informatyki pojęcie jeszcze do niedawna nie było stosowane, zaś jakieś listy "tych klientów nie obsługujemy" to -- na tle prawa człowieka do niebycia dyskryminowanym -- zaledwie jakieś nagłośnione w filmach nieprawidłowości i to z czasów głębokiej komuny, tj. gospodarki sterowanej centralnie; w każdym razie we współczesnej Polsce mamy, na przykład, art. 31 ust. 3 Konstytucji RP odnośnie do możliwości poświęcania pewnych praw człowieka na rzecz innych wartości: mówiąc krótko, by to było legalne, musi być ustawa).

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[wideo pominięto ze względu na małe znaczenie dla sprawy oraz wyraźne występowanie wizerunku tej recepcjonistki]

0:00 . . . - Nie słyszę w ogóle pani.
0:02 . . . Czy pan mnie w tym momencie nagrywa?
0:04 . . . - Niestety pani nie słyszę po prostu.
0:06 . . . Jak pan mnie w tym momencie nagrywa... Dobrze, powtórzę [...]
0:08 . . . - Nie nie... Co pani mówi?... Że...?
0:10 . . . Pan figuruje na czarnej liście od roku 2014 regularnie sprawiając problemy, ostatnio w [...].
0:17 . . . - Nie. Mnie tu w ogóle nie było w 2014. Ja mam listę wszystkich rezerwacji...
0:21 . . . Proszę pana, ja pana nie przyjmę do hostelu. Odmawiam przyjęcia, proszę o opuszczenie obiektu.
0:25 . . . - Dobrze, to dzwonię na Policję. Poproszę o podanie powodu.
0:29 . . . Znajduje się pan na czarnej liście.
0:30 . . . - Nie, to nie jest... To nie jest powód, że się znajduję. Proszę o podanie powodu.
0:33 . . . Proszę o opuszczenie obiektu, bo niestety dzwonię po ochronę.
0:36 . . . - To dzwonię po Policję.

Spójrzmy na kolejne wideo (podstawa prawna publikacji dźwięku: Haldimann i inni przeciwko Szwajcarii): A teraz jego arcyciekawy stenogram, z kluczowym tytułowym momentem zaznaczonym na czerwono:

0:00 . . . [do drugiej osoby na recepcji - mężczyzny, jednak w dialogu nadal uczestniczę tylko ja i ta recepcjonistka]
. . . . . . . . . . . - Przepraszam pana, co się stało? Ja tu ostatnio byłem, nie było żadnego problemu mi zgłaszanego.
0:05 . . . Ale pan jest na czarnej liście, proszę o opuszczenie hostelu...
0:06 . . . - Nie, to teraz pani... Nawet pani była obecna, jak ja byłem tu ostatnio w hostelu.
0:11 . . . Niech się pan znęca! Proszę o opuszczenie [...]
0:13 . . . - No, ale ja tu byłem ostatnio. Mam rezerwację, mogę pani pokazać.
0:17 . . . [...] bo zaraz wypróbuję "na podstawie tego, że zgłaszam"... Odmawiam panu przyjęcia do hostelu, bo sprawia pan problemy od kilku lat [...]
0:24 . . . - Jakie ja sprawiam problemy?? Kiedy ja tutaj dostałem zgłoszenie??
0:25 . . . Proszę opuścić teren obiektu!! Ostatni raz!
0:28 . . . - A ja pani...nie ma takiego uprawnienia.
0:30 . . . [wydziera się]
. . . . . . . . . . . Oczywiście tak samo będzie pozytywna ochrona! Ja z panem rozmawiać nie będę, proszę o opuszczenie obiektu. Pewnie był jakiś problem.
0:35 . . . - Czemu pani głos na mnie podnosi?...
0:37 . . . Bo śmierdzi, ale nie mogę z panem rozmawiać.
0:39 . . . - Dlaczego pani kłamie?...
0:39 . . . Pro-szę u-siąść! I poczekać na ochronę.
0:42 . . . - Czy pani chce mieć pozew osobiście?
0:43 . . . Proszę bardzo.
0:44 . . . - Chce pani mieć pozew osobiście?
0:46 . . . Proszę bardzo, jestem pewna, że ochrona. Ponownie życzymy zdrowia.
0:50 . . . - No to będzie pani miała.
0:51 . . . Ciężko mnie ukrywać, że to po co mi jest wojna.
0:55 . . . - W pierwszym rzędzie nie ma pani prawa naruszać praw człowieka [chodzi tu w tym przypadku o prawo do niebycia dyskryminowanym], a zlecenia od szefa - nielegalne - też pani nie wiążą.
1:01 . . . - Więc woli pani osobiście odpowiadać przed sędzią. [Recepcjonistka coś wykrzykuje.] Nie, czekamy na Policję.
piotrniz
Site Admin
Posty: 425
Rejestracja: śr mar 18, 2015 1:11 pm

Re: Sytuacja z hostelu pokazuje, jak teraz mogą traktować was 19-letnie dziewczątka z obsługi. 'Chce pani mieć pozew osobiście?' 'Proszę bardzo, jestem pewna, że ochrona. Ponownie życzymy zdrowia'

Post autor: piotrniz »

A co do "śmierdzenia" (które pewnie wybierze sobie bez głębszego badania sąd spośród katalogu kilku nonsensów plecionych przez nią podczas przesłuchania jej przez Policję z powodu odmawiania obsługi), to przecież "sprawa jest oczywista"... Widać przecież te masy powietrza, jak się z człowieka ulatniają, przemieszczają i ku nam zbliżają! To nie żaden domysł!... Od zepsutego powietrza zdaniem takich głuptasków sądowych człowiek też pewnie męczy się godzinami. Nie ma żadnego przywykania, nie ma sytuacji, że to jest pół minuty jakiegoś zjawiska o niejasnej genezie i koniec, i dalej już nic nie wiadomo.

Jak to się ma do rzeczywistości, prawdy o ludzkich zmysłach, ciele, także o habituacji... sami oceńcie.
No, ale nie ma wątpliwości, że konkretny człowiek: Piotr Niżyński to osoba z marginesu społecznego! Jak jakiś koczujący po dworcach i środkach komunikacji bezdomny! Jest winny i winę jemu przypisywać trzeba. Nie dba o siebie należycie. I w nosie tam z zasadą bezpośredniości w postępowaniach sądowych: z tym, że to to w sumie on sam najlepiej wie i może zeznać, i jest źródłem dowodowym najbliższym dowodzonemu istotnemu tutaj faktowi: że stosuje się do zasad higieny. W sądach i tak postawią na domysły czy wręcz na pogłoski od osób trzecich (od "gości"). W nosie z dowodem pierwotnym, którym tu ewentualnie będzie zeznanie Piotra Niżyńskiego -- sąd postawi na dowody pochodne na temat tego dbania o higienę! Już to z góry wiemy! Czyli tutaj przegrywa mająca na pewno ponad 65 lat, a może w ogóle przedwojenna, zasada bezpośredniości, we wszystkich podręcznikach usankcjonowana i uznawana za jedną z cech rzetelnego procesu. Wszak bez zbliżenia się do dowodu -- a więc tylko tak "na oślep", ogólnikowo oceniając, jak gdyby uciekając od szczegółów i prawdy, a opierając się zaledwie na pogłosce czy na informacji bardzo przetworzonej (obarczonej istotnie zwiększonym ryzykiem fałszywości) -- nie ma dowodu pewnego, dowodu pierwotnego. Te zaś w sądzie zawsze powinny wygrywać, a nie np. ulegać wyparciu jako niewiarygodne przez inne (gorszego sortu). W dodatku domniemanie faktyczne, że ponieważ jakiś (załóżmy, że rzekomo taki jest) świadek jest przekonany, iż to od jakiejś osoby ulatniają się nieprzyjemne gazy, to istotnie tak jest, że od . t e j . osoby ulatniają się nieprzyjemne gazy, choć świadek tego nijak nie udowodnił, jest błędne, narusza zasady prawidłowego rozumowania. W toku interpretowania informacji, co najwyżej przekonania, prezentowanego przez świadka następuje bowiem wniosek bez przesłanki. No, ale faktycznie w dzisiejszych czasach trudno jakoś się ze swą sprawą dostać do Sądu Najwyższego. Chętnie on jakoś wszystko odrzuca, licznych skarg nie przyjmuje do rozpoznania, choć mógłby przyjmować prawie wszystkie (tak wszechobejmujące w zasadzie są kryteria z k.p.c.). I w ogóle zresztą: w moim przypadku wręcz zwykle brak najbardziej elementarnych warunków wstępnych, takich, jak np. chęć współpracy w adwokaturze: masowo bojkotują moje sprawy, np. pozew dotyczący przetrzymywania mej matki w psychiatryku. Więcej o tym ciągłym "remontowaniu" mi drogi do Sądu Najwyższego -- tzn. ciągłym psuciu adwokatury, uczeniu jej, jakich spraw ma nie brać -- można poczytać tutaj: viewtopic.php?f=13&t=7298. Na koniec, jeśli by ktoś bardzo się upierał, by mnie pomawiać, dorzucę tu jeszcze, że wokół mnie zawsze jest tortura + przekaz podprogowy. W takich warunkach mogłyby nawet całe tłumy, dziesiątki świadków coś o mnie twierdzić i o swych wrażeniach, a przecież byłoby to tylko złudzeniem / twierdzeniem bez pokrycia. Przekaz podprogowy potrafi wytwarzać dowolne właściwie wrażenia "zmysłowe" u swych odbiorców. A zatem muszę uspokoić i zasmucić mych wrogów, że nie ma perspektyw na jakieś autentyczne korzyści propagandowe z tej sprawy, wytrzymujące najprostsze argumenty.

Tym niemniej prawdę o hotelach najlepiej oddało wideo i jego stenogram z punktu 2 wpisu na blogu z 28. stycznia 2015 r. Przypomnę choćby nieśmiertelny cytat z sekundy 4:18: "mamy siedzenie... Ale Nam Wstyd, jest w hotelu tylko blondyn, bo tu nikt normalny nie wejdzie do niego, Ale Mi Wstyd". Przychodzą generalnie przestępcy podsłuchowi, jak pokazują rozliczne nagrania, np. nagrania z Ibisu (p. np. wpis na blogu z 10. czerwca 2015 r.) czy z "Hostel 36" albo "Hotel Julianów" (też na blogu -- polecam funkcję Wyszukiwanie w przeglądarce internetowej: kombinacja klawiszy Ctrl-F).
piotrniz
Site Admin
Posty: 425
Rejestracja: śr mar 18, 2015 1:11 pm

Recepcjonistka o sądzie: 'jestem pewna, że ochrona. Ponownie życzymy zdrowia'

Post autor: piotrniz »

Teraz natomiast spikerzy głoszą umorzenie sprawy na posiedzeniu bez przeprowadzania jakichkolwiek dowodów. W obu instancjach.

Nieważne, że mam na nielegalność czegoś takiego już gotowe orzecznictwo Sądu Okręgowego w Warszawie i że to nonsensowne, ponieważ mam i mogę mieć atuty przesądzające, że mam rację, iż to nie była zasadna lub legalna odmowa obsługi, tylko coś umyślnie wręcz przeciwnego (dyskryminacja pod zmyślonym pretekstem).
To jak? 2x umorzenie czy pomawianie przez policjantów? Ja bym jednak obstawiał to drugie, no ale bywają też sądy samobójcze, po co kontynuować własne sensowne i poświadczone (przez sędziego w uzasadnieniu znanej mi sprawy) orzecznictwo.
ODPOWIEDZ