Tygodnik katolicki "Idziemy" [UWIERZYTELNIONE DOWODY Z TELEFONU]
Tygodnik katolicki "Idziemy" [UWIERZYTELNIONE DOWODY Z TELEFONU]
Z moich doświadczeń z Niedzielą wynika, że najprawdopodobniejszą interpretacją poniżej zaprezentowanych przejść jest to, że po prostu kasują maile na tematy związane z tzw. kryminalizacją "telewizji" (tj., podobno, TVP) i to nie tyle trafiają one do spamu czy do kosza, tylko są po prostu (w zamierzeniu) bezpowrotnie usuwane, aby utrudnić późniejsze śledztwo. W każdym razie ma się wrażenie, że e-maile moje, choć przez chwilę po wysłaniu są, zaraz później stają się niedostępne, przez co możliwe czy też praktyczne (a więc dające się wykonać z rozsądnym efektem) jest jedynie przedstawianie sprawy od nowa i dyskutowanie głosowe.
Jak to zwykle tu bywa, przy każdej rozmowie są 2 wideo: jedno wcześniejsze, bez głosu, prezentujące tylko ekran telefonu, po czym drugie z podłożonym za pomocą programu InShot nagranym głosem (widać na nagraniach, jak stosuję opcję Nagraj w trakcie rozmowy). Dzięki takiemu wrzuceniu najpierw surowego nieprzetworzonego nagrania można sprawdzić czas wrzucenia do Internetu i pokrywa się on z czasem końca rozmowy, jak na billingu. Wiadomo dzięki temu, że nagrania były realizowane w normalny sposób i umieszczane w Internecie w czasie rzeczywistym, czyli nie jest to żadna podróbka ani wrabianie kogoś. Dokładną godzinę zakończenia ładowania filmu na YouTube (należy wpisać jego adres z hostem koniecznie w domenie youtube.com) można sprawdzić automatem na stronie internetowej Amnesty Intl.: https://citizenevidence.amnestyusa.org/.
Jak to zwykle tu bywa, przy każdej rozmowie są 2 wideo: jedno wcześniejsze, bez głosu, prezentujące tylko ekran telefonu, po czym drugie z podłożonym za pomocą programu InShot nagranym głosem (widać na nagraniach, jak stosuję opcję Nagraj w trakcie rozmowy). Dzięki takiemu wrzuceniu najpierw surowego nieprzetworzonego nagrania można sprawdzić czas wrzucenia do Internetu i pokrywa się on z czasem końca rozmowy, jak na billingu. Wiadomo dzięki temu, że nagrania były realizowane w normalny sposób i umieszczane w Internecie w czasie rzeczywistym, czyli nie jest to żadna podróbka ani wrabianie kogoś. Dokładną godzinę zakończenia ładowania filmu na YouTube (należy wpisać jego adres z hostem koniecznie w domenie youtube.com) można sprawdzić automatem na stronie internetowej Amnesty Intl.: https://citizenevidence.amnestyusa.org/.
- Załączniki
-
- 2021-05-03-191003_793x1026_scrot.png (231.62 KiB) Przejrzano 10319 razy
-
- 2021-05-03-191011_793x1026_scrot.png (230.71 KiB) Przejrzano 10319 razy
-
- 2021-05-03-191023_793x1026_scrot.png (263.65 KiB) Przejrzano 10319 razy
-
- 2021-05-03-191046_793x1026_scrot.png (301.21 KiB) Przejrzano 10319 razy
-
- 2021-05-03-191111_793x1026_scrot.png (263.37 KiB) Przejrzano 10319 razy
-
- 2021-05-03-191159_793x1026_scrot.png (229.16 KiB) Przejrzano 10319 razy
Re: Tygodnik "Idziemy"
1.02.2021 14:08 (pon.)
Mam przesłać ponownie mail
0:11 . . . - Dzień dobry! Chciałbym wyjaśnić, jak wygląda sprawa odebrania przez Państwa e-maila, którego wysłałem, który (prawda?) pani nie może sama obsłużyć...
0:24 . . . Mmm... Ale to chodzi o...? O...?
0:28 . . . - Czy ja się dodzwoniłem do redakcji "Idziemy"?
0:29 . . . Tak tak tak... ale to na jakiego maila pan wysyłał, aaa?
0:34 . . . - Ja wysłałem najpierw 30. grudnia, 8 minut po północy.
0:39 . . . Mhm...
0:39 . . . - Ja się nazywam Piotr Niżyński.
0:41 . . . Ale, dobrze, ale na jaką skrzynkę pan wysłał -- czy to było "redakcja"?
0:46 . . . - To było redakcja@idziemy, chyba tam jest dalej com.pl.
0:50 . . . Dobrze, momencik, ja...
0:52 . . . - Po prostu nie przyszedł żaden e-mail -- nie przyszła żadna odpowiedź [...]
0:56 . . . Tak, to ja wiem. Ja nie mam dostępu do tej skrzynki, ale akurat jest pan Wojtek, także przełączę pana do redaktora.
1:05 . . . [muzyka z centralki]
1:08 . . . [mężczyzna] Do widzenia?
1:10 . . . - Dzień dobry!
1:11 . . . Dobry.
1:12 . . . - Wysłałem Państwu 30. grudnia e-maila 8 minut po północy na redakcja@idziemy.com.pl. No i następnie dzwoniłem tutaj na główny telefon w zeszły poniedziałek, czyli tydzień temu, żeby jakby się upomnieć, bo też w ogóle nie przyszła odpowiedź, a temat bardzo ważny -- m. in. ten Covid tutaj...
1:34 . . . A... proszę pana... A co to był za mail, bo my bardzo dużo dostajemy?
1:38 . . . - To był e-mail pod tytułem... I, sekundkę, i po tamtej rozmowie zgodnie z prośbą -- tzn.: sugestią raczej, bo tu to mnie nie prosili, tylko powiedzieli, żebym wysłał jeszcze raz z jakąś tam adnotacją, że uprzejmie proszę o ustosunkowanie się -- no to wysłałem jeszcze raz, w zeszły poniedziałek. I to był mail pod tytułem "Dezinformacja co do Covid-19 + inny problem". I no m. in. jest temat tego, że ta "pandemia" to najprawdopodobniej oszustwo rządowe.
2:09 . . . ...tego maila? Na jaki adres pan wysyłał?
2:12 . . . - Na redakcja@idziemy.com.pl.
2:16 . . . No to powinienem widzieć.
2:18 . . . - No więc być może Państwo widzicie.
2:20 . . . Oglądam codziennie pocztę i nie widziałem czegoś takiego. Codziennie przychodzi do nas co prawda ok. 200 maili, ale, no, kontrolujemy sytuację, bo są różne materiały prasowe na przykład...
2:31 . . . - No tak, no bo duża część to jest jakiś spam, mail hurtowy, więc to się osiąga...
2:35 . . . Wpada do niechcianych, czasami do spamu -- to się zdarza, rzeczywiście. A jako nadawca był kto podany?
2:44 . . . - Piotr Niżyński.
2:45 . . . Dobrze. Ja to sprawdzę oczywiście. I, no, pewnie... Nie wiem, czy to był artykuł przez pana przysłany, czy to były pana przemyślenia...?
2:54 . . . - Nie. No ja tak zgłosiłem raczej, jaki jest problem, bo to jest szersza sprawa i, że tak powiem, tego się tak szybko nie załatwi -- no, bo jest duży artykuł, który jest w Internecie na portalu xp.pl, który pokazuje (tak na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa dowodzi), że praktycznie na pewno ten Covid-19 to jest taki spisek -- oszustwo rządowe. W wielu różnych krajach. I jest większe zagrożenie, jeśli ktoś się zgłasza do lekarza niż jeśli to lekceważy -- bo po prostu może do jakichś zabójstw dochodzić. I to się wydaje prawdopodobne; po prostu statystyki później w GUS-ie się potwierdzą, że tyle osób ubyło, tyle jest itd., to trudno podejrzewać, że wszystko to jest kompletnie nieprawdziwe. Ale widać, że są fałszywe statystyki, że fałszywe zagrożenie... Prawda? Także: to jest tam opisane w artykule -- i ja na to wskazałem w mailu. A druga sprawa to ta...
3:43 . . . Ja teraz sobie jeszcze w wyszukiwarce wpisałem pana dane i nic mi nie wyskakuje.
3:50 . . . - Nie, nie wyskakuje?... To ja mogę panu przysłać SMS-em, jeżeli pan preferuje na przykład, albo nawet podać teraz taki film na YouTube'ie, na którym widać jak ja rozmawiałem -- bo inna redakcja też jakby się wypierała maila, redakcja "Niedzieli"...
4:08 . . . [...]
4:10 . . . - ...a wie pan co, ja mam taką funkcję w telefonie, że prowadzę rozmowę, prawda, i się nagrywa ekran telefonu. I gdy prowadziliśmy rozmowę, po prostu wysłałem kopię tego e-maila zgodnie z prośbą tej pani -- i to wszystko widać na tym nagraniu. I ono jest na YouTube'ie. I ten mail przez tę funkcję "e-maile Google'a", prawda (Gmail), w telefonie wysłałem jeszcze raz; także widać też jego treść. I być może tak byłoby łatwiej, jeśli by pan z tego filmu po prostu zobaczył treść maila, jeżeli on w ogóle nie może dotrzeć. Ja mogę po prostu adres tego filmu (na którym widać od którejś tam, chyba piątej minuty, jak wygląda e-mail) przesłać.
4:50 . . . No to niech pan łaskawie prześle jeszcze raz w takim razie na "redakcja", ja w tej chwili jeszcze raz będę bardzo szczegółowo patrzył na wszystkie możliwości, bo przyznam, że oczywiście i tydzień temu, i jeszcze -- tak, jak pan mówił -- pod koniec grudnia wszystko pracowaliśmy zdalnie. Dzisiaj jestem w redakcji, przy komputerze redakcyjnym; zdalnie oczywiście też pocztę redakcyjną odbieramy, ale, no, być może, że tutaj właśnie [5:14] wpadło do spamu albo do czegoś, więc będę jeszcze raz tutaj patrzył. Jakby pan jeszcze raz na redakcję wysłał, to jest pewność niemalże 100%-owa, że prędzej już do pierwotnego komputera to wpadnie.
5:26 . . . - To ja zrobię tak, że wyślę z 2 kont: pierwsze to jest Gmail, a drugie to jest jeszcze z mojego konta na portalu...
5:34 . . . Dobrze.
5:34 . . . - ...xp.pl, który też reprezentuję. I po prostu będzie to widoczne też na nagraniu, zaraz jak skończyliśmy (nagraniu ekranu oczywiście)...
5:43 . . . Dobrze.
5:44 . . . - ...jak skończyliśmy tę rozmowę, to ja zrobię tak, że za chwilę, za chwilę to wszystko będzie pan mógł oglądać.
5:49 . . . Dobra. Ja się nazywam Wojciech Świątkiewicz, jestem sekretarzem redakcji tygodnika "Idziemy".
5:55 . . . - Pan jest sekretarzem, tak?
5:56 . . . Tak.
5;57 . . . - I to ma być na e-mail redakcja@idziemy...
6:00 . . . Nie, no na ten redakcja, tak, bo właśnie ja to otrzymuję taką pocztę.
6:04 . . . - OK. OK, dobrze; no to w takim razie oddzwonię za jakieś pół godziny, tak?
6:08 . . . Proszę.
6:08 . . . - Do której Państwo pracujecie?
6:09 . . . No, dzisiaj to długo. Zamykamy numer.
6:12 . . . - OK. Dziękuję bardzo, do usłyszenia.
6:14 . . . Proszę bardzo. Do usłyszenia.
6:15 . . . [po rozłączeniu widać wykonane połączenia, a następnie wysyłkę kopii maila przez Gmail, a potem też ze skrzynki @xp.pl]
Mam przesłać ponownie mail
- Adres filmu: http://www.youtube.com/watch?v=Veb2DWwy5PE . . . [czas publ.: 14:22:21, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: http://www.youtube.com/watch?v=-nWF-qxSxM4 . . . [czas publ.: 14:17:28, sprawdź]
0:11 . . . - Dzień dobry! Chciałbym wyjaśnić, jak wygląda sprawa odebrania przez Państwa e-maila, którego wysłałem, który (prawda?) pani nie może sama obsłużyć...
0:24 . . . Mmm... Ale to chodzi o...? O...?
0:28 . . . - Czy ja się dodzwoniłem do redakcji "Idziemy"?
0:29 . . . Tak tak tak... ale to na jakiego maila pan wysyłał, aaa?
0:34 . . . - Ja wysłałem najpierw 30. grudnia, 8 minut po północy.
0:39 . . . Mhm...
0:39 . . . - Ja się nazywam Piotr Niżyński.
0:41 . . . Ale, dobrze, ale na jaką skrzynkę pan wysłał -- czy to było "redakcja"?
0:46 . . . - To było redakcja@idziemy, chyba tam jest dalej com.pl.
0:50 . . . Dobrze, momencik, ja...
0:52 . . . - Po prostu nie przyszedł żaden e-mail -- nie przyszła żadna odpowiedź [...]
0:56 . . . Tak, to ja wiem. Ja nie mam dostępu do tej skrzynki, ale akurat jest pan Wojtek, także przełączę pana do redaktora.
1:05 . . . [muzyka z centralki]
1:08 . . . [mężczyzna] Do widzenia?
1:10 . . . - Dzień dobry!
1:11 . . . Dobry.
1:12 . . . - Wysłałem Państwu 30. grudnia e-maila 8 minut po północy na redakcja@idziemy.com.pl. No i następnie dzwoniłem tutaj na główny telefon w zeszły poniedziałek, czyli tydzień temu, żeby jakby się upomnieć, bo też w ogóle nie przyszła odpowiedź, a temat bardzo ważny -- m. in. ten Covid tutaj...
1:34 . . . A... proszę pana... A co to był za mail, bo my bardzo dużo dostajemy?
1:38 . . . - To był e-mail pod tytułem... I, sekundkę, i po tamtej rozmowie zgodnie z prośbą -- tzn.: sugestią raczej, bo tu to mnie nie prosili, tylko powiedzieli, żebym wysłał jeszcze raz z jakąś tam adnotacją, że uprzejmie proszę o ustosunkowanie się -- no to wysłałem jeszcze raz, w zeszły poniedziałek. I to był mail pod tytułem "Dezinformacja co do Covid-19 + inny problem". I no m. in. jest temat tego, że ta "pandemia" to najprawdopodobniej oszustwo rządowe.
2:09 . . . ...tego maila? Na jaki adres pan wysyłał?
2:12 . . . - Na redakcja@idziemy.com.pl.
2:16 . . . No to powinienem widzieć.
2:18 . . . - No więc być może Państwo widzicie.
2:20 . . . Oglądam codziennie pocztę i nie widziałem czegoś takiego. Codziennie przychodzi do nas co prawda ok. 200 maili, ale, no, kontrolujemy sytuację, bo są różne materiały prasowe na przykład...
2:31 . . . - No tak, no bo duża część to jest jakiś spam, mail hurtowy, więc to się osiąga...
2:35 . . . Wpada do niechcianych, czasami do spamu -- to się zdarza, rzeczywiście. A jako nadawca był kto podany?
2:44 . . . - Piotr Niżyński.
2:45 . . . Dobrze. Ja to sprawdzę oczywiście. I, no, pewnie... Nie wiem, czy to był artykuł przez pana przysłany, czy to były pana przemyślenia...?
2:54 . . . - Nie. No ja tak zgłosiłem raczej, jaki jest problem, bo to jest szersza sprawa i, że tak powiem, tego się tak szybko nie załatwi -- no, bo jest duży artykuł, który jest w Internecie na portalu xp.pl, który pokazuje (tak na zasadzie rachunku prawdopodobieństwa dowodzi), że praktycznie na pewno ten Covid-19 to jest taki spisek -- oszustwo rządowe. W wielu różnych krajach. I jest większe zagrożenie, jeśli ktoś się zgłasza do lekarza niż jeśli to lekceważy -- bo po prostu może do jakichś zabójstw dochodzić. I to się wydaje prawdopodobne; po prostu statystyki później w GUS-ie się potwierdzą, że tyle osób ubyło, tyle jest itd., to trudno podejrzewać, że wszystko to jest kompletnie nieprawdziwe. Ale widać, że są fałszywe statystyki, że fałszywe zagrożenie... Prawda? Także: to jest tam opisane w artykule -- i ja na to wskazałem w mailu. A druga sprawa to ta...
3:43 . . . Ja teraz sobie jeszcze w wyszukiwarce wpisałem pana dane i nic mi nie wyskakuje.
3:50 . . . - Nie, nie wyskakuje?... To ja mogę panu przysłać SMS-em, jeżeli pan preferuje na przykład, albo nawet podać teraz taki film na YouTube'ie, na którym widać jak ja rozmawiałem -- bo inna redakcja też jakby się wypierała maila, redakcja "Niedzieli"...
4:08 . . . [...]
4:10 . . . - ...a wie pan co, ja mam taką funkcję w telefonie, że prowadzę rozmowę, prawda, i się nagrywa ekran telefonu. I gdy prowadziliśmy rozmowę, po prostu wysłałem kopię tego e-maila zgodnie z prośbą tej pani -- i to wszystko widać na tym nagraniu. I ono jest na YouTube'ie. I ten mail przez tę funkcję "e-maile Google'a", prawda (Gmail), w telefonie wysłałem jeszcze raz; także widać też jego treść. I być może tak byłoby łatwiej, jeśli by pan z tego filmu po prostu zobaczył treść maila, jeżeli on w ogóle nie może dotrzeć. Ja mogę po prostu adres tego filmu (na którym widać od którejś tam, chyba piątej minuty, jak wygląda e-mail) przesłać.
4:50 . . . No to niech pan łaskawie prześle jeszcze raz w takim razie na "redakcja", ja w tej chwili jeszcze raz będę bardzo szczegółowo patrzył na wszystkie możliwości, bo przyznam, że oczywiście i tydzień temu, i jeszcze -- tak, jak pan mówił -- pod koniec grudnia wszystko pracowaliśmy zdalnie. Dzisiaj jestem w redakcji, przy komputerze redakcyjnym; zdalnie oczywiście też pocztę redakcyjną odbieramy, ale, no, być może, że tutaj właśnie [5:14] wpadło do spamu albo do czegoś, więc będę jeszcze raz tutaj patrzył. Jakby pan jeszcze raz na redakcję wysłał, to jest pewność niemalże 100%-owa, że prędzej już do pierwotnego komputera to wpadnie.
5:26 . . . - To ja zrobię tak, że wyślę z 2 kont: pierwsze to jest Gmail, a drugie to jest jeszcze z mojego konta na portalu...
5:34 . . . Dobrze.
5:34 . . . - ...xp.pl, który też reprezentuję. I po prostu będzie to widoczne też na nagraniu, zaraz jak skończyliśmy (nagraniu ekranu oczywiście)...
5:43 . . . Dobrze.
5:44 . . . - ...jak skończyliśmy tę rozmowę, to ja zrobię tak, że za chwilę, za chwilę to wszystko będzie pan mógł oglądać.
5:49 . . . Dobra. Ja się nazywam Wojciech Świątkiewicz, jestem sekretarzem redakcji tygodnika "Idziemy".
5:55 . . . - Pan jest sekretarzem, tak?
5:56 . . . Tak.
5;57 . . . - I to ma być na e-mail redakcja@idziemy...
6:00 . . . Nie, no na ten redakcja, tak, bo właśnie ja to otrzymuję taką pocztę.
6:04 . . . - OK. OK, dobrze; no to w takim razie oddzwonię za jakieś pół godziny, tak?
6:08 . . . Proszę.
6:08 . . . - Do której Państwo pracujecie?
6:09 . . . No, dzisiaj to długo. Zamykamy numer.
6:12 . . . - OK. Dziękuję bardzo, do usłyszenia.
6:14 . . . Proszę bardzo. Do usłyszenia.
6:15 . . . [po rozłączeniu widać wykonane połączenia, a następnie wysyłkę kopii maila przez Gmail, a potem też ze skrzynki @xp.pl]
Re: Tygodnik "Idziemy"
1.02.2021 14:23 (pon.)
Wow, odebrali, tylko że tematy im nie podchodzą
0:23 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
0:26 . . . - Dzień dobry, czy można poprosić z redaktorem? Z sekretarzem?
0:31 . . . No, tak. Już.
0:35 . . . [muzyka z centralki]
0:46 . . . Halo?
0:48 . . . - Dzień dobry. Tak, jak mówiłem, przesłałem zaraz po naszej rozmowie panu jeszcze kopie wcześniejszej wiadomości.
0:56 . . . Mhm.
0:56 . . . - [...]
0:56 . . . No nie miałem jeszcze czasu się zapoznać. Mam to już, owszem. Tak. Natomiast, no, cóż ja mogę panu powiedzieć... Wstępnie widzę, że, no, ja nie podzielam takich poglądów. Pan ma jakieś własne doświadczenia, no; dla mnie, no, sprawa trochę inaczej wygląda. Ale, no, ma pan prawo mieć i takie poglądy i szanuję to i tyle -- cóż ja mogę powiedzieć... Ja nie widzę przyczyny zła i tego, że ludzie umierają, w tym, że jest jakiś zły rząd czy coś takiego. Pan to widzi. No to już...
1:33 . . . - Ale sekundkę, sekundkę. Bo ja się tam powołuję na ten określony artykuł i tam to jest w pewien sposób udowodnione, że jest to tak jakby spisek...
1:41 . . . Artykuły są różne. I ja, my mamy też autorytety środowisk medycznych, ze środowisk kościelnych, więc to ["nie ma już znaczenia, że sprzeczne z rozumem" - przyp. mój], że gdzieś jakiś artykuł... Oczywiście jest setki różnych dociekań i naprawdę trudno wierzyć we wszystko, co jest w Internecie, co jest... To trzeba mieć dowody.
2:05 . . . - No, a nie uważa pan, że...
2:05 . . . No dowody są takie, że ileś ludzi jest..., że ja codziennie oglądam w Polskiej Agencji Prasowej, do której mamy dostęp do serwisu zdjęciowego, i codziennie oglądam z całego świata zdjęcia, jak stoją rzędy trumien od dołu do góry i cmentarze pełne właśnie nowych zmarłych. Więc to są fakty jakieś, no, które są niepodważalne. I oczywiście, no, można mówić, że rządy, czy za dużo zrobił, czy za mało, różne można podejmować dyskusje, no natomiast na pewno nie w tym tkwi źródło tego, że ludzie są chorzy i umierają, no. [Przemówił "wykładowca". Jest już z góry wszechwiedzący; z argumentami rozumowymi z artykułu zapoznawać się on jak widać nie musi, bo i tak osiągnął już pewność. Kierunek -- prorządowość i zaufanie do rządu! (przyp. mój)]
2:43 . . . - To znaczy, no wie pan...
2:43 . . . Żaden rząd sobie nie radzi na świecie, to pan doskonale o tym wie. [...]
2:48 . . . - Tak tak, ale nie wiem -- pan pewnie jeszcze nie przeglądał tego artykułu? Tam zwłaszcza jest taka jedna jego część, która jest wskazana w mailu, gdzie jest po prostu wykazane (normalnie matematycznie przy pomocy rachunku prawdopodobieństwa, czyli tak, że to każdego rozsądnego człowieka przekona, no bo po prostu inaczej się dochodzi do absurdu -- jakieś tam skrajnie nieprawdopodobne zbiegi okoliczności: a to w konstrukcji kalendarza, a to w trafieniu się daty tego Covid-19, a to w tam jakichś układach związanych z wyborem kolejnych papieży itd.), że po prostu to jest bardzo nieprawdopodobne; a zwłaszcza, że to wszystko się potwierdza jeszcze przez autorytet Pisma Świętego. Także -- nie chcę tu wszystkiego za szybko od razu przedstawiać, bo to powstaje mętlik, ale jeśli by pan przeczytał ten artykuł i zwłaszcza ten jego fragment (bo artykuł też inne rzeczy pokazuje: że tam są np. statystyki zmyślane na bieżąco, skąd się biorą te statystyki: że są wymyślane jakieś 2-3 symbole, zlepiane w liczbę i to jest nowy wynik kolejnego dnia; albo np. jest pokazane, że to się zupełnie nie zgadza z modelowaniem przy pomocy równań różniczkowych procesu postępów epidemii, tak, jak to powinno wyglądać naukowo)...
4:00 . . . Ale, wie pan, to trzeba być specjalistą, żeby umieć to właściwie wszystko ocenić. [A właśnie kompletnie nieprawda: są argumenty, które trafiają na zdrowy rozum do każdego i nie wymagają szczególnego wykształcenia. Trzeba się tylko z nimi zapoznać, nagłośnić je, by ludzie mogli je sami odpowiednio osądzać. Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy - przyp. mój.] To... Ja się nie podejmuję np. czegoś takiego, zabierać głosu w tej sprawie. Nie jesteśmy specjalistami. A nad tym siedzą specjaliści, którzy są specjalistami chorób zakaźnych, chorób, które, no, leczą specjaliści.
4:22 . . . - Ale...
4:23 . . . My jako redakcja katolickiego tygodnika...
4:26 . . . - Tak tak, ale jeszcze pan nie zauważa pewnej rzeczy: że, jeśli chodzi o takie ośrodki w rodzaju szpitale czy uczelnie, no to one są bardzo uzależnione od obecnych władz, ponieważ, no, tak szpital zależy od władz, jak i uczelnia -- i koniec końców tutaj mogą być różne układy. Bo oni się po prostu boją krytykować...
4:48 . . . Szpital przecież zależy od władz samorządowych, a jak wiadomo choćby z Warszawy to większość szpitali to...
4:54 . . . - Tak. Też od samorządowych.
4:55 . . . W demokracji to są władze samorządowe a nie rządowe.
4:59 . . . - Tak,
4:59 . . . Rządowe szpitale to są tylko...
5:01 . . . - Tak, dokładnie!
5:01 . . . ...należące do MSW albo do MON-u. . . . [Nieprawda; wielka część szpitali jest pod kontrolą wojewodów, czyli zupełnie innej części administracji rządowej (administracja zespolona zajmująca się wszystkimi dziedzinami, za to podzielona wg terenu -- w odróżnieniu od administracji niezespolonej reprezentowanej przez ministerstwa i podległe im urzędy). Nie jest tak, że dużo więcej szpitali jest samorządowych niż rządowych (w sensie tych kontrolowanych przez wojewodów i tych kontrolowanych przez ministerstwa), a może wręcz jest nawet przeciwnie. Wojewodowie (nie mylić z podobnym pojęciem "marszałka województwa", bo to z kolei, dla porównania, jest urząd wywodzący się z władz samorządowych) podlegają bezpośrednio premierowi. A zatem tzw. szpitale wojewódzkie, jakich jest dużo, są rządowe. Widać też, że to wiedziałem z góry (bo odpowiedziałem "TEŻ od samorządowych), rzecz w tym, że niezbyt dosłyszałem wypowiedź i dlatego nie skrytykowałem tego fałszu na bieżąco w czasie rozmowy (dodatkowo może spiker podprogowo mnie podpuścił, by w tym momencie wybuchła jakaś aprobata) - przyp. mój.]
5:00 . . . - I tu też jest wielka kompromitacja! Takich osób jak np. Rafał Trzaskowski czy inni prezydenci...
5:06 . . . No. Tak.
5:08 . . . - ...ale generalnie chodzi o polityków. Także -- to są instytucje uzależnione od polityków.
5:12 . . . No tak. [...]
5:12 . . . - Oczywiście, w jednych miastach może być mniej, prawda, może w ogóle nawet nie być wykryć... Był taki czas, że w Warszawie w ogóle nie było wykryć.
5:19 . . . Tak. Tak.
5:19 . . . - Być może z tytułu tego np., że przyjechał prezydent Trzaskowski i powiedział, że on umywa ręce, że to jest jakieś niedobre. I zatrzymano się zupełnie w całej Warszawie, a w innych miastach wszystko było bez różnicy -- także to bardzo też osobliwe zjawisko. No, w każdym razie ja zachęcam do zapoznania się z artykułem. Bardzo, bardzo proste są [sprawy].
5:37 . . . Tak [...] redaktor może zajrzy, ale na pewno nie dzisiaj, bo dzisiaj zamykamy numer.
5:42 . . . - OK. OK; no, ale jeszcze druga sprawa -- bo ten artykuł [powinno być: mail -- przyp. mój] w tej drugiej części dużo łatwiej udowodnić i to jest problem, który też mnie osobiście dotyczy, bo rząd i instytucje stowarzyszone mnie dręczą torturą dźwiękową. Ja nie mam jak przed tym się bronić, ponieważ wyremontowano mnóstwo nieruchomości. Jak idę obejrzeć mieszkanie do wynajęcia z ogłoszenia, ono jest "po remoncie" takim, że ma drągi żelbetowe z chipami elektronicznymi w środku. I one niestety grają dźwięki, i w wyniku tego (tak samo na ulicach były remonty), i w wyniku tego nie mam gdzie pójść, bo mnie dręczy radio podsłuchowe. Ktoś mnie obserwuje i mnie tak cały czas dręczy dźwiękiem, tym przekazem podprogowym. To jest problem, który nie tylko mnie dotyczy, bo wiem, że jest możliwość, żeby wiele jednocześnie było takich tego rodzaju radia podsłuchowego różnych kanałów. Jedna osoba ma jeden, druga ma drugi. A też ludzie przez to nawet giną, bo są podpuszczani: żeby poszli do lekarza, bo mają zawał serca -- tak na nich działa taki przekaz podprogowy. Tak to wygląda. Na moim osiedlu. I ludzie następnie umierają, jeden po drugim -- jakieś trafianie po nazwisku, jakby to jakiś policjant z ewidencji ludności wybierał czy coś takiego. Także -- jest poważny problem z grającymi nieruchomościami, z tym, że one były remontowane. Mam na to dowody, dobrałem się do jednej takiej nieruchomości, bo kiedyś nabyłem, mam ją w stanie surowym zamkniętym: widzę, gdzie, jest napięcie, jak obiega cały dom (nic takiego nie powinno być, a jest obwód zamknięty na drągach żelbetowych), widzę, co one mają w środku, że mają jakiś krzem [osobno też jakaś bateria w trochę innym, ale też wyróżniającym się, kolorze - przyp. mój] -- jest to wszystko wrzucone na YouTube. No, mogę o tym opowiedzieć i zaprezentować, bo jak ja gdzieś przyjdę, to już pewnie będzie grać. Wszystko poddano remontom. I straszny mam problem.
7:26` . . . Być może, że ma pan jakąś szczególną nadwrażliwość. Nie wiem, ja nie jestem też specjalistą w tej dziedzinie. Wiem, że takie sytuacje się zdarzają, wiem, że czasami lekarze są w stanie coś pomóc, ale no ja tego nie doświadczam...
7:41 . . . - Tak! Tak.
7:41 . . . ...więc trudno mi jest cokolwiek powiedzieć.
7:42 . . . - Bo to jest na tle podsłuchowym. To jest tak, że nieruchomość się włączy wtedy, jeśli osoba, no, która jest śledzona się znajdzie w jej pobliżu -- czyli obserwują daną osobę, gdy ona podejdzie w pobliżu nieruchomości, czyli ma określone współrzędne GPS (czy jak one tam są wyrażane, nie wiem), no to wtedy ta nieruchomość włączy to radio. I w wyniku tego jeżeli ja bym np. podjechał do Państwa, to tam by wszystko grało w budynku. Tego jestem pewny, bo to jest budynek publiczny, pewnie jakiś komercyjny, no to na pewno [...]
8:12 . . . No, ale, wie pan, ja już 15 lat jestem sekretarzem redakcji, być może mój telefon też jest na podsłuchu, a ja nie mam z tego powodu żadnego problemu, bo ja nie mówię takich rzeczy, które ktokolwiek by mnie o cokolwiek mógł oskarżyć. Załatwiamy sprawy służbowe, rozmawiamy o różnych sprawach, ale nie mam żadnego powodu do jakichkolwiek obaw.
8:33 . . . - Także, to jest... To jest oczywiście prawda, że...
8:33 . . . Mnie to w ogóle nie obchodzi, kto by mnie podsłuchiwał. [...] Wie pan, to... Mnie to zupełnie ni... Jak ktoś chce sobie podsłuchiwać, niech podsłuchuje, no to ja nie mam...
8:45 . . . - Tak, ale to, jak mówię, jak mówię... Chodzi o nieruchomości grające, nawet nie o podsłuch. Czyli o to, że nieruchomość dręczy mnie. Pan akurat nie ma takiego problemu kryminalnego z państwem -- ja mam i to wskazuje na wielką degrengoladę moralną w całym państwie. Od razu się odsłania, że jest prokuratura upolityczniona całkowicie. [...]
9:04 . . . Ale to pan uważa, że [...]
9:06 . . . - Nawet u premiera próbowałem!
9:06 . . . [...] obecnych władz jest upolityczniona czy już wcześniej?
9:08 . . . - Upolit... To jest od dawna upolitycznione. Ja próbowałem za premier Szydło już, próbowałem wszystkiego: sądów wielokrotnie, prokuratury, Policji. Wysyłałem też pisma do premier Szydło, później premier Morawiecki był też (za jego rządów) -- mi tego nie obsłużyła kancelaria premiera, nielegalnie nie odpisywali na skargę, chociaż jest termin 1 miesiąca (nawet się do tego przyznali na piśmie), czyli to jest tam jakieś niedopełnienie obowiązków. Zupełnie mają w nosie, nie chcą mi pomóc -- to jest tylko i wyłącznie dlatego, że nie pomaga prasa. I zupełnie jestem torturowany na co dzień 24h na dobę; widać, że pracuje nade mną jakiś ośrodek profesjonalny, a nie amatorzy. Jakby na żywo ktoś to ciągle układał i też są treści podprogowe, przekaz podprogowy, mózg po prostu nie wyrabia z własnym myśleniem -- jest to bardzo nieprzyjemne, bolesne. I wiem, że innych też można dręczyć w ten sposób -- niekoniecznie już dźwiękiem głośnym, ale podprogowo wpływać na myśli, nakłonić do czegoś, co im zaszkodzi -- np. żeby wezwali karetkę, bo się źle czują. Ludzie mogą przez to ginąć; ciągle mam na osiedlu jakieś morderstwa, jakby ludzi trafionych po nazwisku -- na tle podsłuchowym, na tle tego, że jestem śledzony. I to takie trochę też pogróżki. To jest bardzo poważny problem kryminalny, jeżeli tego się nie ściga, w całym państwie -- o charakterze wręcz ustrojowym -- jeżeli sądy tak się wysługują, no, ośrodkom mafijnym w państwie i politykom.
10:43 . . . No nic panu nie mogę na to odpowiedzieć, bo, no, po prostu to nie jest nasza kompetencja. No my wydajemy skromny tygodnik katolicki, który czytuje 20 tys. osób, pewnie czyta ok. 60 tys., i [uwaga uwaga, jak lekceważą człowieka w potrzebie! zupełnie antyewangeliczne, polecam np. Mt 25:31-46 - przyp. mój] no nie wchodzimy w kryminalne jakieś zagadki czy problemy aż tego typu [z moralności może to jakoś im wynika?! -- przyp. mój], bo po prostu nie mamy od tego specjalistów ani [...]
11:07 . . . - No dobrze, no ale, no, to jest trochę o stanie państwa, ale też myślę, że mogłoby Państwa interesować to, że w kościołach jest też ten problem, więc nie mam do jakiej parafii pójść, żeby się nie włączały dźwięki. To jest wszędzie równomiernie w całej nieruchomości i przed nią. Czyli to jak jest w kościele, to i w różnych jego zaułkach, prawda: we wszystkich jego oczywiście nawach, na zakrystii, każde pomieszczenie, przedsionek równomiernie gra -- wtedy, gdy ja jestem w środku albo chociaż w pobliżu. Także -- wyremontowano też mnóstwo świątyń i to jest wielki koń trojański, te drągi żelbetowe z "chipami" elektronicznymi. I no myślę, że chociaż można by przed tym ostrzec, że tutaj człowiek się dobrał do instalacji, odsłonił na YouTube'ie, jak ona wygląda, i ma z tym ogromne problemy; może by rozważyć jakieś wycofanie się z tych remontów. Z tych instalacji.
11:59 . . . Nie wiem. Ja nie mam wśród swoich znajomych czy przyjaciół osób, które chodzą do kościoła, i sam również oczywiście chodzę i nie mam takich doświadczeń, więc trudno mi jest cokolwiek powiedzieć, no. Być może, że ma pan jakąś szczególną nadwrażliwość, no, zdarzają się takie rzeczy i nie jest to wina nikogo. No chyba żaden ksiądz proboszcz nie remontuje tak kościoła, żeby potem wierni z tego powodu mieli jakieś straty.
12:24 . . . - Tak! Ja słyszałem, że to miasto stołeczne Warszawa np. przeprowadzało dofinansowane remonty; taki był plakat czy tablica na kościele przy pl. Grzybowskim. Próbowałem z nimi rozmawiać, ale tu też ksiądz kłamie -- przepraszam, że zdarzyło mi się 2 razy pod rząd w różnych parafiach, że ksiądz w żywe oczy kłamał, że on tego nie słyszy. Przy czym od razu wiedział, o co chodzi, bo powiedział: "nie ma tu takich dźwięków, żeby zwariować". Więc ja nie mówiłem nic o żadnym wariowaniu, mówiłem, że coś tutaj gra, prawda -- od razu widać, że wiedział o co chodzi. Dopiero drugi przyszedł i tam kiwnął głową, że faktycznie coś gra -- ale aż się wstydzą przyznawać księża, grają im całe kościoły i nie można przy tym się w ogóle skupić: ani na kazaniu, ani na niczym. Także, także myślę, że jeśli tygodnik katolicki, to też mógłby tutaj -- byłoby mu to za chlubę poczytywane -- wejść w pewną polemikę z tą ogólną linią, że wszystko jest wyremontowane, wszystko gra i wszyscy to mają w nosie, prawda? Był papież na Światowych Dniach Młodzieży, ja wtedy byłem, też wszystko grało. Przy okazji mnie Policja pobiła, mam na to wszystkie dokumenty, jak pokazywali w telewizji, że papież wysiada. Także, także być może to są takie tematy, które jednak by były interesujące, bo mało jest dzisiaj skandali -- takich stricte politycznych -- które się nagłaśnia, że polityk może być kryminalnie zamieszany, że jest potrzebna solidarność społeczna, prawda, się władzy trochę oprzeć, postawić; mało tego jest. No może byśmy trochę wrócili do jakichś starszych, prawda, czasów, gdy takie tematy bywały i były bardzo poczytne.
14:10 . . . Ja nic nie mogę w tej chwili powiedzieć. Mogę zasygnalizować na kolegium, że takie głosy są również wśród czytelników i to można by się zastanowić właśnie i [...]
14:21 . . . - No ja bym proponował właśnie, żebyście się Państwo zastanowili; także to ja oczywiście do Państwa redakcji mogę podjechać i zaprezentować [...]
14:31 . . . Pracujemy wszyscy zdalnie i raczej nie przyjmujemy czytelników, nie ma takiej opcji. Nawet nagrody wysyłamy pocztą, za krzyżówkę czy tam za coś, bo po prostu no jest epidemia i nie ma takiej możliwości technicznie. Ale dziękuję za ten telefon i za ten list. Jeszcze tylko gdy będę miał chwilę czasu, to jeszcze zgłębię sprawę.
14:54 . . . - No. No bo po prostu bardzo potrzebuję pomocy, jakiejś solidarności też od ludzi czy zwłaszcza prasy, ponieważ zupełnie państwo przeciwko mnie jest, a wszystko jest udowodnione dobrze, że jest kryminalny skandal. I niestety dotyka to też kościoły. I stan moralny naszego kraju. Dobrze, to dziękuję bardzo, do us...
15:14 . . . Dziękuję bardzo, pozdrawiam.
Wow, odebrali, tylko że tematy im nie podchodzą
- Adres filmu: http://www.youtube.com/watch?v=9EW198IQno0 . . . [czas publ.: 14:52:10, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: http://www.youtube.com/watch?v=e8WrhDIE7ug . . . [czas publ.: 14:39:45, sprawdź]
0:23 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
0:26 . . . - Dzień dobry, czy można poprosić z redaktorem? Z sekretarzem?
0:31 . . . No, tak. Już.
0:35 . . . [muzyka z centralki]
0:46 . . . Halo?
0:48 . . . - Dzień dobry. Tak, jak mówiłem, przesłałem zaraz po naszej rozmowie panu jeszcze kopie wcześniejszej wiadomości.
0:56 . . . Mhm.
0:56 . . . - [...]
0:56 . . . No nie miałem jeszcze czasu się zapoznać. Mam to już, owszem. Tak. Natomiast, no, cóż ja mogę panu powiedzieć... Wstępnie widzę, że, no, ja nie podzielam takich poglądów. Pan ma jakieś własne doświadczenia, no; dla mnie, no, sprawa trochę inaczej wygląda. Ale, no, ma pan prawo mieć i takie poglądy i szanuję to i tyle -- cóż ja mogę powiedzieć... Ja nie widzę przyczyny zła i tego, że ludzie umierają, w tym, że jest jakiś zły rząd czy coś takiego. Pan to widzi. No to już...
1:33 . . . - Ale sekundkę, sekundkę. Bo ja się tam powołuję na ten określony artykuł i tam to jest w pewien sposób udowodnione, że jest to tak jakby spisek...
1:41 . . . Artykuły są różne. I ja, my mamy też autorytety środowisk medycznych, ze środowisk kościelnych, więc to ["nie ma już znaczenia, że sprzeczne z rozumem" - przyp. mój], że gdzieś jakiś artykuł... Oczywiście jest setki różnych dociekań i naprawdę trudno wierzyć we wszystko, co jest w Internecie, co jest... To trzeba mieć dowody.
2:05 . . . - No, a nie uważa pan, że...
2:05 . . . No dowody są takie, że ileś ludzi jest..., że ja codziennie oglądam w Polskiej Agencji Prasowej, do której mamy dostęp do serwisu zdjęciowego, i codziennie oglądam z całego świata zdjęcia, jak stoją rzędy trumien od dołu do góry i cmentarze pełne właśnie nowych zmarłych. Więc to są fakty jakieś, no, które są niepodważalne. I oczywiście, no, można mówić, że rządy, czy za dużo zrobił, czy za mało, różne można podejmować dyskusje, no natomiast na pewno nie w tym tkwi źródło tego, że ludzie są chorzy i umierają, no. [Przemówił "wykładowca". Jest już z góry wszechwiedzący; z argumentami rozumowymi z artykułu zapoznawać się on jak widać nie musi, bo i tak osiągnął już pewność. Kierunek -- prorządowość i zaufanie do rządu! (przyp. mój)]
2:43 . . . - To znaczy, no wie pan...
2:43 . . . Żaden rząd sobie nie radzi na świecie, to pan doskonale o tym wie. [...]
2:48 . . . - Tak tak, ale nie wiem -- pan pewnie jeszcze nie przeglądał tego artykułu? Tam zwłaszcza jest taka jedna jego część, która jest wskazana w mailu, gdzie jest po prostu wykazane (normalnie matematycznie przy pomocy rachunku prawdopodobieństwa, czyli tak, że to każdego rozsądnego człowieka przekona, no bo po prostu inaczej się dochodzi do absurdu -- jakieś tam skrajnie nieprawdopodobne zbiegi okoliczności: a to w konstrukcji kalendarza, a to w trafieniu się daty tego Covid-19, a to w tam jakichś układach związanych z wyborem kolejnych papieży itd.), że po prostu to jest bardzo nieprawdopodobne; a zwłaszcza, że to wszystko się potwierdza jeszcze przez autorytet Pisma Świętego. Także -- nie chcę tu wszystkiego za szybko od razu przedstawiać, bo to powstaje mętlik, ale jeśli by pan przeczytał ten artykuł i zwłaszcza ten jego fragment (bo artykuł też inne rzeczy pokazuje: że tam są np. statystyki zmyślane na bieżąco, skąd się biorą te statystyki: że są wymyślane jakieś 2-3 symbole, zlepiane w liczbę i to jest nowy wynik kolejnego dnia; albo np. jest pokazane, że to się zupełnie nie zgadza z modelowaniem przy pomocy równań różniczkowych procesu postępów epidemii, tak, jak to powinno wyglądać naukowo)...
4:00 . . . Ale, wie pan, to trzeba być specjalistą, żeby umieć to właściwie wszystko ocenić. [A właśnie kompletnie nieprawda: są argumenty, które trafiają na zdrowy rozum do każdego i nie wymagają szczególnego wykształcenia. Trzeba się tylko z nimi zapoznać, nagłośnić je, by ludzie mogli je sami odpowiednio osądzać. Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy - przyp. mój.] To... Ja się nie podejmuję np. czegoś takiego, zabierać głosu w tej sprawie. Nie jesteśmy specjalistami. A nad tym siedzą specjaliści, którzy są specjalistami chorób zakaźnych, chorób, które, no, leczą specjaliści.
4:22 . . . - Ale...
4:23 . . . My jako redakcja katolickiego tygodnika...
4:26 . . . - Tak tak, ale jeszcze pan nie zauważa pewnej rzeczy: że, jeśli chodzi o takie ośrodki w rodzaju szpitale czy uczelnie, no to one są bardzo uzależnione od obecnych władz, ponieważ, no, tak szpital zależy od władz, jak i uczelnia -- i koniec końców tutaj mogą być różne układy. Bo oni się po prostu boją krytykować...
4:48 . . . Szpital przecież zależy od władz samorządowych, a jak wiadomo choćby z Warszawy to większość szpitali to...
4:54 . . . - Tak. Też od samorządowych.
4:55 . . . W demokracji to są władze samorządowe a nie rządowe.
4:59 . . . - Tak,
4:59 . . . Rządowe szpitale to są tylko...
5:01 . . . - Tak, dokładnie!
5:01 . . . ...należące do MSW albo do MON-u. . . . [Nieprawda; wielka część szpitali jest pod kontrolą wojewodów, czyli zupełnie innej części administracji rządowej (administracja zespolona zajmująca się wszystkimi dziedzinami, za to podzielona wg terenu -- w odróżnieniu od administracji niezespolonej reprezentowanej przez ministerstwa i podległe im urzędy). Nie jest tak, że dużo więcej szpitali jest samorządowych niż rządowych (w sensie tych kontrolowanych przez wojewodów i tych kontrolowanych przez ministerstwa), a może wręcz jest nawet przeciwnie. Wojewodowie (nie mylić z podobnym pojęciem "marszałka województwa", bo to z kolei, dla porównania, jest urząd wywodzący się z władz samorządowych) podlegają bezpośrednio premierowi. A zatem tzw. szpitale wojewódzkie, jakich jest dużo, są rządowe. Widać też, że to wiedziałem z góry (bo odpowiedziałem "TEŻ od samorządowych), rzecz w tym, że niezbyt dosłyszałem wypowiedź i dlatego nie skrytykowałem tego fałszu na bieżąco w czasie rozmowy (dodatkowo może spiker podprogowo mnie podpuścił, by w tym momencie wybuchła jakaś aprobata) - przyp. mój.]
5:00 . . . - I tu też jest wielka kompromitacja! Takich osób jak np. Rafał Trzaskowski czy inni prezydenci...
5:06 . . . No. Tak.
5:08 . . . - ...ale generalnie chodzi o polityków. Także -- to są instytucje uzależnione od polityków.
5:12 . . . No tak. [...]
5:12 . . . - Oczywiście, w jednych miastach może być mniej, prawda, może w ogóle nawet nie być wykryć... Był taki czas, że w Warszawie w ogóle nie było wykryć.
5:19 . . . Tak. Tak.
5:19 . . . - Być może z tytułu tego np., że przyjechał prezydent Trzaskowski i powiedział, że on umywa ręce, że to jest jakieś niedobre. I zatrzymano się zupełnie w całej Warszawie, a w innych miastach wszystko było bez różnicy -- także to bardzo też osobliwe zjawisko. No, w każdym razie ja zachęcam do zapoznania się z artykułem. Bardzo, bardzo proste są [sprawy].
5:37 . . . Tak [...] redaktor może zajrzy, ale na pewno nie dzisiaj, bo dzisiaj zamykamy numer.
5:42 . . . - OK. OK; no, ale jeszcze druga sprawa -- bo ten artykuł [powinno być: mail -- przyp. mój] w tej drugiej części dużo łatwiej udowodnić i to jest problem, który też mnie osobiście dotyczy, bo rząd i instytucje stowarzyszone mnie dręczą torturą dźwiękową. Ja nie mam jak przed tym się bronić, ponieważ wyremontowano mnóstwo nieruchomości. Jak idę obejrzeć mieszkanie do wynajęcia z ogłoszenia, ono jest "po remoncie" takim, że ma drągi żelbetowe z chipami elektronicznymi w środku. I one niestety grają dźwięki, i w wyniku tego (tak samo na ulicach były remonty), i w wyniku tego nie mam gdzie pójść, bo mnie dręczy radio podsłuchowe. Ktoś mnie obserwuje i mnie tak cały czas dręczy dźwiękiem, tym przekazem podprogowym. To jest problem, który nie tylko mnie dotyczy, bo wiem, że jest możliwość, żeby wiele jednocześnie było takich tego rodzaju radia podsłuchowego różnych kanałów. Jedna osoba ma jeden, druga ma drugi. A też ludzie przez to nawet giną, bo są podpuszczani: żeby poszli do lekarza, bo mają zawał serca -- tak na nich działa taki przekaz podprogowy. Tak to wygląda. Na moim osiedlu. I ludzie następnie umierają, jeden po drugim -- jakieś trafianie po nazwisku, jakby to jakiś policjant z ewidencji ludności wybierał czy coś takiego. Także -- jest poważny problem z grającymi nieruchomościami, z tym, że one były remontowane. Mam na to dowody, dobrałem się do jednej takiej nieruchomości, bo kiedyś nabyłem, mam ją w stanie surowym zamkniętym: widzę, gdzie, jest napięcie, jak obiega cały dom (nic takiego nie powinno być, a jest obwód zamknięty na drągach żelbetowych), widzę, co one mają w środku, że mają jakiś krzem [osobno też jakaś bateria w trochę innym, ale też wyróżniającym się, kolorze - przyp. mój] -- jest to wszystko wrzucone na YouTube. No, mogę o tym opowiedzieć i zaprezentować, bo jak ja gdzieś przyjdę, to już pewnie będzie grać. Wszystko poddano remontom. I straszny mam problem.
7:26` . . . Być może, że ma pan jakąś szczególną nadwrażliwość. Nie wiem, ja nie jestem też specjalistą w tej dziedzinie. Wiem, że takie sytuacje się zdarzają, wiem, że czasami lekarze są w stanie coś pomóc, ale no ja tego nie doświadczam...
7:41 . . . - Tak! Tak.
7:41 . . . ...więc trudno mi jest cokolwiek powiedzieć.
7:42 . . . - Bo to jest na tle podsłuchowym. To jest tak, że nieruchomość się włączy wtedy, jeśli osoba, no, która jest śledzona się znajdzie w jej pobliżu -- czyli obserwują daną osobę, gdy ona podejdzie w pobliżu nieruchomości, czyli ma określone współrzędne GPS (czy jak one tam są wyrażane, nie wiem), no to wtedy ta nieruchomość włączy to radio. I w wyniku tego jeżeli ja bym np. podjechał do Państwa, to tam by wszystko grało w budynku. Tego jestem pewny, bo to jest budynek publiczny, pewnie jakiś komercyjny, no to na pewno [...]
8:12 . . . No, ale, wie pan, ja już 15 lat jestem sekretarzem redakcji, być może mój telefon też jest na podsłuchu, a ja nie mam z tego powodu żadnego problemu, bo ja nie mówię takich rzeczy, które ktokolwiek by mnie o cokolwiek mógł oskarżyć. Załatwiamy sprawy służbowe, rozmawiamy o różnych sprawach, ale nie mam żadnego powodu do jakichkolwiek obaw.
8:33 . . . - Także, to jest... To jest oczywiście prawda, że...
8:33 . . . Mnie to w ogóle nie obchodzi, kto by mnie podsłuchiwał. [...] Wie pan, to... Mnie to zupełnie ni... Jak ktoś chce sobie podsłuchiwać, niech podsłuchuje, no to ja nie mam...
8:45 . . . - Tak, ale to, jak mówię, jak mówię... Chodzi o nieruchomości grające, nawet nie o podsłuch. Czyli o to, że nieruchomość dręczy mnie. Pan akurat nie ma takiego problemu kryminalnego z państwem -- ja mam i to wskazuje na wielką degrengoladę moralną w całym państwie. Od razu się odsłania, że jest prokuratura upolityczniona całkowicie. [...]
9:04 . . . Ale to pan uważa, że [...]
9:06 . . . - Nawet u premiera próbowałem!
9:06 . . . [...] obecnych władz jest upolityczniona czy już wcześniej?
9:08 . . . - Upolit... To jest od dawna upolitycznione. Ja próbowałem za premier Szydło już, próbowałem wszystkiego: sądów wielokrotnie, prokuratury, Policji. Wysyłałem też pisma do premier Szydło, później premier Morawiecki był też (za jego rządów) -- mi tego nie obsłużyła kancelaria premiera, nielegalnie nie odpisywali na skargę, chociaż jest termin 1 miesiąca (nawet się do tego przyznali na piśmie), czyli to jest tam jakieś niedopełnienie obowiązków. Zupełnie mają w nosie, nie chcą mi pomóc -- to jest tylko i wyłącznie dlatego, że nie pomaga prasa. I zupełnie jestem torturowany na co dzień 24h na dobę; widać, że pracuje nade mną jakiś ośrodek profesjonalny, a nie amatorzy. Jakby na żywo ktoś to ciągle układał i też są treści podprogowe, przekaz podprogowy, mózg po prostu nie wyrabia z własnym myśleniem -- jest to bardzo nieprzyjemne, bolesne. I wiem, że innych też można dręczyć w ten sposób -- niekoniecznie już dźwiękiem głośnym, ale podprogowo wpływać na myśli, nakłonić do czegoś, co im zaszkodzi -- np. żeby wezwali karetkę, bo się źle czują. Ludzie mogą przez to ginąć; ciągle mam na osiedlu jakieś morderstwa, jakby ludzi trafionych po nazwisku -- na tle podsłuchowym, na tle tego, że jestem śledzony. I to takie trochę też pogróżki. To jest bardzo poważny problem kryminalny, jeżeli tego się nie ściga, w całym państwie -- o charakterze wręcz ustrojowym -- jeżeli sądy tak się wysługują, no, ośrodkom mafijnym w państwie i politykom.
10:43 . . . No nic panu nie mogę na to odpowiedzieć, bo, no, po prostu to nie jest nasza kompetencja. No my wydajemy skromny tygodnik katolicki, który czytuje 20 tys. osób, pewnie czyta ok. 60 tys., i [uwaga uwaga, jak lekceważą człowieka w potrzebie! zupełnie antyewangeliczne, polecam np. Mt 25:31-46 - przyp. mój] no nie wchodzimy w kryminalne jakieś zagadki czy problemy aż tego typu [z moralności może to jakoś im wynika?! -- przyp. mój], bo po prostu nie mamy od tego specjalistów ani [...]
11:07 . . . - No dobrze, no ale, no, to jest trochę o stanie państwa, ale też myślę, że mogłoby Państwa interesować to, że w kościołach jest też ten problem, więc nie mam do jakiej parafii pójść, żeby się nie włączały dźwięki. To jest wszędzie równomiernie w całej nieruchomości i przed nią. Czyli to jak jest w kościele, to i w różnych jego zaułkach, prawda: we wszystkich jego oczywiście nawach, na zakrystii, każde pomieszczenie, przedsionek równomiernie gra -- wtedy, gdy ja jestem w środku albo chociaż w pobliżu. Także -- wyremontowano też mnóstwo świątyń i to jest wielki koń trojański, te drągi żelbetowe z "chipami" elektronicznymi. I no myślę, że chociaż można by przed tym ostrzec, że tutaj człowiek się dobrał do instalacji, odsłonił na YouTube'ie, jak ona wygląda, i ma z tym ogromne problemy; może by rozważyć jakieś wycofanie się z tych remontów. Z tych instalacji.
11:59 . . . Nie wiem. Ja nie mam wśród swoich znajomych czy przyjaciół osób, które chodzą do kościoła, i sam również oczywiście chodzę i nie mam takich doświadczeń, więc trudno mi jest cokolwiek powiedzieć, no. Być może, że ma pan jakąś szczególną nadwrażliwość, no, zdarzają się takie rzeczy i nie jest to wina nikogo. No chyba żaden ksiądz proboszcz nie remontuje tak kościoła, żeby potem wierni z tego powodu mieli jakieś straty.
12:24 . . . - Tak! Ja słyszałem, że to miasto stołeczne Warszawa np. przeprowadzało dofinansowane remonty; taki był plakat czy tablica na kościele przy pl. Grzybowskim. Próbowałem z nimi rozmawiać, ale tu też ksiądz kłamie -- przepraszam, że zdarzyło mi się 2 razy pod rząd w różnych parafiach, że ksiądz w żywe oczy kłamał, że on tego nie słyszy. Przy czym od razu wiedział, o co chodzi, bo powiedział: "nie ma tu takich dźwięków, żeby zwariować". Więc ja nie mówiłem nic o żadnym wariowaniu, mówiłem, że coś tutaj gra, prawda -- od razu widać, że wiedział o co chodzi. Dopiero drugi przyszedł i tam kiwnął głową, że faktycznie coś gra -- ale aż się wstydzą przyznawać księża, grają im całe kościoły i nie można przy tym się w ogóle skupić: ani na kazaniu, ani na niczym. Także, także myślę, że jeśli tygodnik katolicki, to też mógłby tutaj -- byłoby mu to za chlubę poczytywane -- wejść w pewną polemikę z tą ogólną linią, że wszystko jest wyremontowane, wszystko gra i wszyscy to mają w nosie, prawda? Był papież na Światowych Dniach Młodzieży, ja wtedy byłem, też wszystko grało. Przy okazji mnie Policja pobiła, mam na to wszystkie dokumenty, jak pokazywali w telewizji, że papież wysiada. Także, także być może to są takie tematy, które jednak by były interesujące, bo mało jest dzisiaj skandali -- takich stricte politycznych -- które się nagłaśnia, że polityk może być kryminalnie zamieszany, że jest potrzebna solidarność społeczna, prawda, się władzy trochę oprzeć, postawić; mało tego jest. No może byśmy trochę wrócili do jakichś starszych, prawda, czasów, gdy takie tematy bywały i były bardzo poczytne.
14:10 . . . Ja nic nie mogę w tej chwili powiedzieć. Mogę zasygnalizować na kolegium, że takie głosy są również wśród czytelników i to można by się zastanowić właśnie i [...]
14:21 . . . - No ja bym proponował właśnie, żebyście się Państwo zastanowili; także to ja oczywiście do Państwa redakcji mogę podjechać i zaprezentować [...]
14:31 . . . Pracujemy wszyscy zdalnie i raczej nie przyjmujemy czytelników, nie ma takiej opcji. Nawet nagrody wysyłamy pocztą, za krzyżówkę czy tam za coś, bo po prostu no jest epidemia i nie ma takiej możliwości technicznie. Ale dziękuję za ten telefon i za ten list. Jeszcze tylko gdy będę miał chwilę czasu, to jeszcze zgłębię sprawę.
14:54 . . . - No. No bo po prostu bardzo potrzebuję pomocy, jakiejś solidarności też od ludzi czy zwłaszcza prasy, ponieważ zupełnie państwo przeciwko mnie jest, a wszystko jest udowodnione dobrze, że jest kryminalny skandal. I niestety dotyka to też kościoły. I stan moralny naszego kraju. Dobrze, to dziękuję bardzo, do us...
15:14 . . . Dziękuję bardzo, pozdrawiam.
Re: Tygodnik "Idziemy"
2.02.2021 14:04 (wtorek)
Redakcja pusta, wszyscy pracują zdalnie
0:16 . . . Dzień dobry.
0:17 . . . - Można z panem redaktorem?
0:20 . . . Yyy... Nie ma go teraz w pracy niestety, więc...
0:27 . . . - A kiedy można zadzwonić?
0:29 . . . Yyy, tzn. ja nie wiem, szczerze mówiąc, kiedy będzie. Nie wiem, nie mam rozkładu dnia redaktora, także on przychodzi, o której może.
0:42 . . . - Słucham? Kiedy?
0:43 . . . Nie wiem; nie wiem, kiedy. Nie wiem szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, kiedy będzie w redakcji.
0:52 . . . - No tak, ale dzisiaj?
0:55 . . . Być może! [hehe] Szczerze mówiąc [ciągle "szczerość" na języku, może to aluzja do tego, że to kłamstwo, teraz zaś jak gdyby aluzja do religijności człowieka - przyp. mój] nie jestem pewna, bo czasami przychodzi wieczorami, kiedy już mnie nie ma, więc... No ciężko mi jest powiedzieć, naprawdę. A może powie pan, w jakiej sprawie -- przekażę?
1:11 . . . - Yyy... No to proszę o mnie przypomnieć, bo rozmawialiśmy wczoraj: pan potwierdził odbiór e-maila, nie mam odpowiedzi, on obiecał się zapoznać, dlatego chodzi, by to przekazać w jeden dzień; bo powiedział, że chce to, no, jeszcze musi zapoznać, tak tylko pobieżnie rzucił okiem.
1:30 . . . Mhm. Tzn. to bardzo proszę jeszcze może poczekać, bo chodzi o p. Świątkiewicza, tak? Yyy...
1:37 . . . - Nie wiem. Wczoraj rozmawiałem, mniej więcej godzinę wcześniej niż teraz czy, czy...
1:43 . . . A, tu jest, będzie więc problem, bo wczoraj był p. Świątkiewicz wyjątkowo, a... I i i... Szczerze mówiąc totalnie nie wiem, kiedy on będzie teraz następnym razem...
1:56 . . . - Ale to wie pani, że ja przysłałem na adres e-mailowy redakcja@idziemy.com.pl, także jeżeli Państwo macie wspólną skrzynkę, to inna osoba też to zobaczy.
2:07 . . . No tak, tylko że wszystkie te osoby, które teraz obsługują tę skrzynkę, nie przychodzą do redakcji, bo wszyscy pracują zdalnie. A ja nie mam dostępu do tej skrzynki.
2:17 . . . - No...
2:17 . . . Ja mogę przekazać p. Wojciechowi, że...
2:20 . . . - Wie pani co, wie pani co... No dobrze, no, w środę może być? Czy w środę pani przekaże?
2:26 . . . Mmm, może... Tzn. mogę dzisiaj przekazać, ale dzisiaj [...]
2:31 . . . - No więc może... No więc właśnie! Skoro mówią, że przeczytali, no to taka jakaś (prawda?) kultura, żeby odpisać, tym bardziej, że to nie jest błahy problem.
2:42 . . . No, nie wiem, jak oni pracują i jak z tą skrzynką wygląda... Odbieramy i odpisujemy, szczerze mówiąc, ale przypomnę p. Wojciechowi.
2:58 . . . - Tak więc... Bo ja nigdy nie zawracam ludziom głowy o błahy problem, tylko o trudne. Np. mógłbym i pozawracać głowę o tym, że moja matka ma jakiś tam problem itd., ale to jest..., tylko problemami strukturalnego zła w naszym kraju, zepsutych instytucji itd. Tylko coś takiego poruszam, ewidentnie też możliwe do udowodnienia, także wypadałoby na takie istotne w związku z tym e-maile chociaż jakąś odpowiedź przysłać.
3:25 . . . No tak, rozumiem. Myślę, że przekaże się.
3:28 . . . - Dobrze. Dobrze, to w takim razie będę się ewentualnie jeszcze zgłaszał, jeżeli się nie można doprosić o pisemną odpowiedź. Dobrze. Dziękuję bardzo, do usłyszenia.
3:37 . . . Do widzenia.
Redakcja pusta, wszyscy pracują zdalnie
- Adres filmu: http://www.youtube.com/watch?v=rSidGtvtj9A . . . [czas publ.: 14:12:46, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: http://www.youtube.com/watch?v=uDcXIOIqxGc . . . [czas publ.: 14:09:53, sprawdź]
0:16 . . . Dzień dobry.
0:17 . . . - Można z panem redaktorem?
0:20 . . . Yyy... Nie ma go teraz w pracy niestety, więc...
0:27 . . . - A kiedy można zadzwonić?
0:29 . . . Yyy, tzn. ja nie wiem, szczerze mówiąc, kiedy będzie. Nie wiem, nie mam rozkładu dnia redaktora, także on przychodzi, o której może.
0:42 . . . - Słucham? Kiedy?
0:43 . . . Nie wiem; nie wiem, kiedy. Nie wiem szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, kiedy będzie w redakcji.
0:52 . . . - No tak, ale dzisiaj?
0:55 . . . Być może! [hehe] Szczerze mówiąc [ciągle "szczerość" na języku, może to aluzja do tego, że to kłamstwo, teraz zaś jak gdyby aluzja do religijności człowieka - przyp. mój] nie jestem pewna, bo czasami przychodzi wieczorami, kiedy już mnie nie ma, więc... No ciężko mi jest powiedzieć, naprawdę. A może powie pan, w jakiej sprawie -- przekażę?
1:11 . . . - Yyy... No to proszę o mnie przypomnieć, bo rozmawialiśmy wczoraj: pan potwierdził odbiór e-maila, nie mam odpowiedzi, on obiecał się zapoznać, dlatego chodzi, by to przekazać w jeden dzień; bo powiedział, że chce to, no, jeszcze musi zapoznać, tak tylko pobieżnie rzucił okiem.
1:30 . . . Mhm. Tzn. to bardzo proszę jeszcze może poczekać, bo chodzi o p. Świątkiewicza, tak? Yyy...
1:37 . . . - Nie wiem. Wczoraj rozmawiałem, mniej więcej godzinę wcześniej niż teraz czy, czy...
1:43 . . . A, tu jest, będzie więc problem, bo wczoraj był p. Świątkiewicz wyjątkowo, a... I i i... Szczerze mówiąc totalnie nie wiem, kiedy on będzie teraz następnym razem...
1:56 . . . - Ale to wie pani, że ja przysłałem na adres e-mailowy redakcja@idziemy.com.pl, także jeżeli Państwo macie wspólną skrzynkę, to inna osoba też to zobaczy.
2:07 . . . No tak, tylko że wszystkie te osoby, które teraz obsługują tę skrzynkę, nie przychodzą do redakcji, bo wszyscy pracują zdalnie. A ja nie mam dostępu do tej skrzynki.
2:17 . . . - No...
2:17 . . . Ja mogę przekazać p. Wojciechowi, że...
2:20 . . . - Wie pani co, wie pani co... No dobrze, no, w środę może być? Czy w środę pani przekaże?
2:26 . . . Mmm, może... Tzn. mogę dzisiaj przekazać, ale dzisiaj [...]
2:31 . . . - No więc może... No więc właśnie! Skoro mówią, że przeczytali, no to taka jakaś (prawda?) kultura, żeby odpisać, tym bardziej, że to nie jest błahy problem.
2:42 . . . No, nie wiem, jak oni pracują i jak z tą skrzynką wygląda... Odbieramy i odpisujemy, szczerze mówiąc, ale przypomnę p. Wojciechowi.
2:58 . . . - Tak więc... Bo ja nigdy nie zawracam ludziom głowy o błahy problem, tylko o trudne. Np. mógłbym i pozawracać głowę o tym, że moja matka ma jakiś tam problem itd., ale to jest..., tylko problemami strukturalnego zła w naszym kraju, zepsutych instytucji itd. Tylko coś takiego poruszam, ewidentnie też możliwe do udowodnienia, także wypadałoby na takie istotne w związku z tym e-maile chociaż jakąś odpowiedź przysłać.
3:25 . . . No tak, rozumiem. Myślę, że przekaże się.
3:28 . . . - Dobrze. Dobrze, to w takim razie będę się ewentualnie jeszcze zgłaszał, jeżeli się nie można doprosić o pisemną odpowiedź. Dobrze. Dziękuję bardzo, do usłyszenia.
3:37 . . . Do widzenia.
Re: Tygodnik "Idziemy"
12.02.2021 14:21 (piątek)
Redakcja pusta, ale teraz zadzwoni
0:44 . . . - Dzień dobry, słucham?
0:45 . . . Dzień dobry.
0:46 . . . - Czy się do "Idziemy" dodzwoniłem?
0:48 . . . Tak.
0:49 . . . - Proszę pani, rozmawiałem z Państwem 1. lutego. Przełączono mnie do pewnego redaktora, on mnie poprosił, jeszcze żebym e-maila przysłał ponownie, no to przysłałem, później zadzwoniłem -- potwierdził ten odbiór, porozmawialiśmy chwilę, no ale, no, mimo wszystko miał go dokładniej obejrzeć i odpisać.
1:11 . . . Mhm.
1:11 . . . - Do dzisiaj to nie nastąpiło. Także rozmawiałem wtedy także następnego dnia, czyli 2. lutego, z centralą tą właśnie -- jakaś pani odebrała, mówiła, że tego pana już no nie ma na miejscu...
1:28 . . . Mhm.
1:28 . . . - ...a wtedy był, ale obiecała też przekazać swoją prośbę, żeby jakaś odpowiedź przyszła na tego maila. To było 2. lutego...
1:36 . . . Mhm.
1:36 . . . - ...ta druga, ta kolejna rozmowa. No i do dzisiaj niestety nie mam tej odpowiedzi. Ja się nazywam Piotr Niżyński.
1:43 . . . Mhm. Tzn. no ja niestety nie mogę tutaj za bardzo wpłynąć na pana redaktora Wojciecha -- mogę też jedynie... Co mogę panu obiecać to to, że poinformuję go, że pan dzwonił, ale...
1:57 . . . - No tak, tak, ale rozumie pani, że po pierwsze to byłoby dobrze zamienić słowo z tą osobą -- mam nadzieję, że pani wie, o kim mowa...
2:06 . . . Mhm. Tak tak, ja wiem, o kim, o co chodzi, no.
2:07 . . . - No. No, bo po pierwsze to jest troszkę nie w porządku takie, że, wie pani, że nie można nawet odpisać, że...
2:16 . . . Mhm. Tak [...]
2:16 . . . - ..."ja mam stanowisko na TAK" czy "na NIE", bo to jest takie, takie, wie pani, że ktoś próbuje jakby mieć 2 oblicza.
2:23 . . . Mhm.
2:24 . . . - Jedno bez wyraźnego wyrazu, tj.: w jednym kierunku idzie czy w drugim, prawda? A to trochę czytelnicy się powinni dowiedzieć, dokładnie. Także -- jeżeli porozmawiamy, no to przynajmniej będzie wiadomo, czy on potwierdza, że nie odpisuje nie wiem, dlaczego, czy dlatego, że nieinteresujący temat, czy dlatego, że nie ma czasu jeszcze sprawdzić, czy po prostu jakieś problemy w dotarciu poczty -- albo może właśnie stwierdzi, że odpisze. To to jest dobre, żeby była możliwość z nim porozmawiania. Jeszcze raz.
2:56 . . . Dobrze, to czy ja mogę w takim razie do pana jakiś nr kontaktowy?
3:01 . . . - Do mnie nr?
3:01 . . . Mhm. Tak.
3:03 . . . - A nie wyświetla się?
3:05 . . . Nie. Jestem, tzn... Odebrałam od pana na takim telefonie, na którym się nie wyświetla.
3:12 . . . - Proszę pani... Myślę, że łatwiej będzie, jeżeli ja zadzwonię do tej osoby, bo ja trochę prac fizycznych w ciągu dnia wykonuję...
3:18 . . . Ale ja niestety nie mogę panu podać nru tel. do...
3:21 . . . - Ale to może być inaczej: że np. ten pan czasami bywa w redakcji i wówczas...
3:26 . . . Oj, ale on..
3:26 . . . - ...ja bym się dostosował i zadzwonił tego dnia.
3:28 . . . Tzn... Wtedy był wyjątkowo w redakcji w zastępstwie za jedną osobę, więc...
3:34 . . . - No, ale tak, ale no... prawda? Jeżeli ja wysyłam na adres centralny redakcji...
3:39 . . . Mhm?
3:39 . . . - ...no, to ja myślę, że do tej skrzynki może wchodzić też więcej osób, więc (prawda?) jakiś inny pan mógłby się tym zająć.
3:45 . . . Mmm... No... Szczerze mówiąc -- nie wiem w takim razie. Yyy... Z tego, co wiem, pan Wojtek głównie zajmuje się, yy, odpisywaniem... Yy, na maile... I wtedy już, pan wie, z panem Wojtkiem pan rozmawia -- więc... Najlepiej byłoby pewnie się z nim spróbować skontaktować. Ja mogę tylko przekazać, żeby panu odpisał. I to jest jedyne, co mogę zrobić.
4:09 . . . - No, to to to na pewno proszę przekazać. I pani moje personalia też zanotowała czy zapamiętała?
4:15 . . . Nie, właśnie chciałam się pana spytać przy okazji podawania nru telefonu.
4:18 . . . - Dobrze. Ja się nazywam Piotr Niżyński.
4:21 . . . Mhm?
4:22 . . . - Yyy... Jak "nizina", prawda? Tylko, że jest przez Ż z kropką.
4:26 . . . Mhm! Tak tak. Piotr Niżyński.
4:31 . . . - A druga rzecz -- pani pyta o mój nr.
4:35 . . . Tzn. może tak: może kiedy pan wysyłał maila (tak, żeby...)?
4:39 . . . - 1. lutego został wysłany.
4:42 . . . Mhm.
4:42 . . . - On był wysłany zarówno z mojej skrzynki Gmail, jak i był wysłany z mojej skrzynki w portalu xp.pl, za chwilę pani powiem dokładną godzinę. Jeśli to ma być 1. lutego, to ja muszę troszkę tu wstecz pójść i... I mam tutaj do "Idziemy" akurat o 14:16.
5:15 . . . Mhm. [Prawdopodobnie zbyteczne to pytanie padło w związku z jakąś zmową ze spikerami i z jej firmą co do trafienia w odpowiednią chwilę czasu robionego przeze mnie nagrania tak, by wyszła z tego symbolika cyfr (na tle "sekretów religijnych") do czwartej wręcz tu nawet potęgi szczególnie nieprawdopodobnej trafności wzięta. 435, jak 453 kpk (435 kpk też się kojarzy -- z wrabianiem mnie w jakieś powiązania z moją prywatną osobą w sprawie pewnych zbrodni), po czym 439 (ważny nr kojarzący się z kopiami), po czym 42 (symbolika: "traf"), po czym 14:16. Składa się to w ukryty sens "wybronienie się religii z argumentów sybillińskich". Mało to mądre czy głębokie, ale bądź co bądź w ten sposób symbole te tu się rzeczywiście przejawiają jeden po drugim, w sposób zrozumiały, a nie skrajnie nieprawdopodobnym jak na tak małą dostępność materiału zbiegiem okoliczności (przyp. mój).]
5:16 . . . - I tytuł był: KOPIA, dużymi literami, i dalej było w cudzysłowie "Dezinformacja co do Covid-19 + inny problem".
5:26 . . . Mhm.
5:28 . . . - Taki był tytuł. Na adres redakcji.
5:30 . . . Mhm.
5:31 . . . - Czyli jak mówię: 1. lutego, 14:16, a tytuł to się zaczyna wielkimi literami KOPIA.
5:37 . . . Mhm.
5:37 . . . - I pan nawet potwierdził mi, że ten mail był odebrany, także, no bardzo bym prosił o odpowiedź, ja się nazywam Piotr Niżyński...
5:45 . . . Mhm.
5:46 . . . - ...tak, jak pani wie; proszę przekazać. I naprawdę jakaś orientacyjna pora, kiedy z tym panem się można skontaktować to by bardzo pomogła.
5:58 . . . Mmm...
5:59 . . . - Bo, tak, jak mówię, to to chyba nie jest poważna postawa, tylko to raczej się już kwalifikuje do jakiegoś skandalu, jeśli Państwo próbujecie tu przyjmować jakąś taką dwuznaczną postawę, że nie wiadomo, czy my w zasadzie jesteśmy za, czy przeciw; czy my coś kryjemy, czy my coś nagłaśniamy -- prawda? -- no, bo każdy ma takie rzeczy, o których nie mówi a o których mówi. Prawda? A tę przesyłkę... Nawet nie wiadomo, czy komunikacja dobrze działa, czy szwankuje, czy po prostu coś komuś umknęło -- no to może wyjaśnijmy to ostatecznie, tak?
6:27 . . . Aa...
6:27 . . . - Ja myślę, że to wymaga tego uczciwość względem tych, co na Państwa "głosują" -- prawda? -- kupując to czasopismo. Także -- bardzo ważne -- bym prosił o przybliżenie (jeżeli teraz pani nie wie, no to może jakoś się skontaktowanie, ja bym za pół godziny oddzwonił) -- kiedy po prostu na tego pana ewentualnie można trafić w jakiejkolwiek postaci.
6:49 . . . Yyy, to ja mogę panu już teraz powiedzieć, że tego pana w najbliższym czasie nie będzie można spotkać w redakcji.
6:55 . . . - Nigdy?
6:55 . . . Ponieważ pracuje zdalnie.
6:57 . . . - Tak tak, no, ale to to już wie pani... Że nigdy nie będzie można trafić, że... to jest bardzo dziwne -- bo akurat...
7:04 . . . W najbliższym czasie raczej... Jeżeli ch... W ramach przypadku może tutaj przyjść p. Wojtek, ale tak to nie planuje w najbliższym czasie się pojawiać.
7:15 . . . - Yy. Aha.
7:17 . . . Mhm.
7:18 . . . - No, ale nic. To, wie pani... To można zrobić i w ten sposób, że pani teraz się skontaktuje (no, bo nru pani oczywiście nie chce podawać), pani teraz się skontaktuje czy to przez telefon komórkowy np., czy nawet normalnym tym stacjonarnym i wyjaśni te sprawy. Ja za pół godziny bym oddzwonił. Po prostu wyjaśnić, czy na jakąś odpowiedź można liczyć i czy, czy... No, bo to, co tamten pan mówił przez telefon to nie wyjaśniło w ogóle sprawy. Coś tam mi wspomniał, że w Warszawie coś takiego czy "bywa", już nawet nie pamiętam, że może jestem przewrażliwiony, o; no, to ja myślę, że to nie jest cały komentarz do całej sprawy, że człowiek jest gnębiony (prawda?), że się... -- że aż do tego stopnia jest ingerencja państwa, że mu na myśli wpływa, manipuluje na każdym kroku -- no, to to nie jest sprawa do przemilczenia takie molestowanie, no, to... Ja myślę, że nie; że to urąga godności ludzkiej, no, ale jeżeli ktoś mówi, że "aaa tam", "jest pan może przewrażliwiony", no to to nie jest oficjalne poważne stanowisko Państwa gazety. Także bardzo bym prosił, może żeby pani teraz przedzwoniła, ustaliła, czy ta odpowiedź będzie, czy coś, czy jakiś jeszcze komentarz przyjdzie -- i ja oddzwonię za pół godziny na przykład.
8:34 . . . Dobrze, myślę, że spoko.
8:36 . . . - Dobrze, to tak zróbmy. Do usłyszenia.
8:37 . . . Do usłyszenia.
Redakcja pusta, ale teraz zadzwoni
- Adres filmu: http://www.youtube.com/watch?v=90hua9TQaKA . . . [czas publ.: 14:37:42, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: http://www.youtube.com/watch?v=oD_AJiLrf3I . . . [czas publ.: 14:31:39, sprawdź]
0:44 . . . - Dzień dobry, słucham?
0:45 . . . Dzień dobry.
0:46 . . . - Czy się do "Idziemy" dodzwoniłem?
0:48 . . . Tak.
0:49 . . . - Proszę pani, rozmawiałem z Państwem 1. lutego. Przełączono mnie do pewnego redaktora, on mnie poprosił, jeszcze żebym e-maila przysłał ponownie, no to przysłałem, później zadzwoniłem -- potwierdził ten odbiór, porozmawialiśmy chwilę, no ale, no, mimo wszystko miał go dokładniej obejrzeć i odpisać.
1:11 . . . Mhm.
1:11 . . . - Do dzisiaj to nie nastąpiło. Także rozmawiałem wtedy także następnego dnia, czyli 2. lutego, z centralą tą właśnie -- jakaś pani odebrała, mówiła, że tego pana już no nie ma na miejscu...
1:28 . . . Mhm.
1:28 . . . - ...a wtedy był, ale obiecała też przekazać swoją prośbę, żeby jakaś odpowiedź przyszła na tego maila. To było 2. lutego...
1:36 . . . Mhm.
1:36 . . . - ...ta druga, ta kolejna rozmowa. No i do dzisiaj niestety nie mam tej odpowiedzi. Ja się nazywam Piotr Niżyński.
1:43 . . . Mhm. Tzn. no ja niestety nie mogę tutaj za bardzo wpłynąć na pana redaktora Wojciecha -- mogę też jedynie... Co mogę panu obiecać to to, że poinformuję go, że pan dzwonił, ale...
1:57 . . . - No tak, tak, ale rozumie pani, że po pierwsze to byłoby dobrze zamienić słowo z tą osobą -- mam nadzieję, że pani wie, o kim mowa...
2:06 . . . Mhm. Tak tak, ja wiem, o kim, o co chodzi, no.
2:07 . . . - No. No, bo po pierwsze to jest troszkę nie w porządku takie, że, wie pani, że nie można nawet odpisać, że...
2:16 . . . Mhm. Tak [...]
2:16 . . . - ..."ja mam stanowisko na TAK" czy "na NIE", bo to jest takie, takie, wie pani, że ktoś próbuje jakby mieć 2 oblicza.
2:23 . . . Mhm.
2:24 . . . - Jedno bez wyraźnego wyrazu, tj.: w jednym kierunku idzie czy w drugim, prawda? A to trochę czytelnicy się powinni dowiedzieć, dokładnie. Także -- jeżeli porozmawiamy, no to przynajmniej będzie wiadomo, czy on potwierdza, że nie odpisuje nie wiem, dlaczego, czy dlatego, że nieinteresujący temat, czy dlatego, że nie ma czasu jeszcze sprawdzić, czy po prostu jakieś problemy w dotarciu poczty -- albo może właśnie stwierdzi, że odpisze. To to jest dobre, żeby była możliwość z nim porozmawiania. Jeszcze raz.
2:56 . . . Dobrze, to czy ja mogę w takim razie do pana jakiś nr kontaktowy?
3:01 . . . - Do mnie nr?
3:01 . . . Mhm. Tak.
3:03 . . . - A nie wyświetla się?
3:05 . . . Nie. Jestem, tzn... Odebrałam od pana na takim telefonie, na którym się nie wyświetla.
3:12 . . . - Proszę pani... Myślę, że łatwiej będzie, jeżeli ja zadzwonię do tej osoby, bo ja trochę prac fizycznych w ciągu dnia wykonuję...
3:18 . . . Ale ja niestety nie mogę panu podać nru tel. do...
3:21 . . . - Ale to może być inaczej: że np. ten pan czasami bywa w redakcji i wówczas...
3:26 . . . Oj, ale on..
3:26 . . . - ...ja bym się dostosował i zadzwonił tego dnia.
3:28 . . . Tzn... Wtedy był wyjątkowo w redakcji w zastępstwie za jedną osobę, więc...
3:34 . . . - No, ale tak, ale no... prawda? Jeżeli ja wysyłam na adres centralny redakcji...
3:39 . . . Mhm?
3:39 . . . - ...no, to ja myślę, że do tej skrzynki może wchodzić też więcej osób, więc (prawda?) jakiś inny pan mógłby się tym zająć.
3:45 . . . Mmm... No... Szczerze mówiąc -- nie wiem w takim razie. Yyy... Z tego, co wiem, pan Wojtek głównie zajmuje się, yy, odpisywaniem... Yy, na maile... I wtedy już, pan wie, z panem Wojtkiem pan rozmawia -- więc... Najlepiej byłoby pewnie się z nim spróbować skontaktować. Ja mogę tylko przekazać, żeby panu odpisał. I to jest jedyne, co mogę zrobić.
4:09 . . . - No, to to to na pewno proszę przekazać. I pani moje personalia też zanotowała czy zapamiętała?
4:15 . . . Nie, właśnie chciałam się pana spytać przy okazji podawania nru telefonu.
4:18 . . . - Dobrze. Ja się nazywam Piotr Niżyński.
4:21 . . . Mhm?
4:22 . . . - Yyy... Jak "nizina", prawda? Tylko, że jest przez Ż z kropką.
4:26 . . . Mhm! Tak tak. Piotr Niżyński.
4:31 . . . - A druga rzecz -- pani pyta o mój nr.
4:35 . . . Tzn. może tak: może kiedy pan wysyłał maila (tak, żeby...)?
4:39 . . . - 1. lutego został wysłany.
4:42 . . . Mhm.
4:42 . . . - On był wysłany zarówno z mojej skrzynki Gmail, jak i był wysłany z mojej skrzynki w portalu xp.pl, za chwilę pani powiem dokładną godzinę. Jeśli to ma być 1. lutego, to ja muszę troszkę tu wstecz pójść i... I mam tutaj do "Idziemy" akurat o 14:16.
5:15 . . . Mhm. [Prawdopodobnie zbyteczne to pytanie padło w związku z jakąś zmową ze spikerami i z jej firmą co do trafienia w odpowiednią chwilę czasu robionego przeze mnie nagrania tak, by wyszła z tego symbolika cyfr (na tle "sekretów religijnych") do czwartej wręcz tu nawet potęgi szczególnie nieprawdopodobnej trafności wzięta. 435, jak 453 kpk (435 kpk też się kojarzy -- z wrabianiem mnie w jakieś powiązania z moją prywatną osobą w sprawie pewnych zbrodni), po czym 439 (ważny nr kojarzący się z kopiami), po czym 42 (symbolika: "traf"), po czym 14:16. Składa się to w ukryty sens "wybronienie się religii z argumentów sybillińskich". Mało to mądre czy głębokie, ale bądź co bądź w ten sposób symbole te tu się rzeczywiście przejawiają jeden po drugim, w sposób zrozumiały, a nie skrajnie nieprawdopodobnym jak na tak małą dostępność materiału zbiegiem okoliczności (przyp. mój).]
5:16 . . . - I tytuł był: KOPIA, dużymi literami, i dalej było w cudzysłowie "Dezinformacja co do Covid-19 + inny problem".
5:26 . . . Mhm.
5:28 . . . - Taki był tytuł. Na adres redakcji.
5:30 . . . Mhm.
5:31 . . . - Czyli jak mówię: 1. lutego, 14:16, a tytuł to się zaczyna wielkimi literami KOPIA.
5:37 . . . Mhm.
5:37 . . . - I pan nawet potwierdził mi, że ten mail był odebrany, także, no bardzo bym prosił o odpowiedź, ja się nazywam Piotr Niżyński...
5:45 . . . Mhm.
5:46 . . . - ...tak, jak pani wie; proszę przekazać. I naprawdę jakaś orientacyjna pora, kiedy z tym panem się można skontaktować to by bardzo pomogła.
5:58 . . . Mmm...
5:59 . . . - Bo, tak, jak mówię, to to chyba nie jest poważna postawa, tylko to raczej się już kwalifikuje do jakiegoś skandalu, jeśli Państwo próbujecie tu przyjmować jakąś taką dwuznaczną postawę, że nie wiadomo, czy my w zasadzie jesteśmy za, czy przeciw; czy my coś kryjemy, czy my coś nagłaśniamy -- prawda? -- no, bo każdy ma takie rzeczy, o których nie mówi a o których mówi. Prawda? A tę przesyłkę... Nawet nie wiadomo, czy komunikacja dobrze działa, czy szwankuje, czy po prostu coś komuś umknęło -- no to może wyjaśnijmy to ostatecznie, tak?
6:27 . . . Aa...
6:27 . . . - Ja myślę, że to wymaga tego uczciwość względem tych, co na Państwa "głosują" -- prawda? -- kupując to czasopismo. Także -- bardzo ważne -- bym prosił o przybliżenie (jeżeli teraz pani nie wie, no to może jakoś się skontaktowanie, ja bym za pół godziny oddzwonił) -- kiedy po prostu na tego pana ewentualnie można trafić w jakiejkolwiek postaci.
6:49 . . . Yyy, to ja mogę panu już teraz powiedzieć, że tego pana w najbliższym czasie nie będzie można spotkać w redakcji.
6:55 . . . - Nigdy?
6:55 . . . Ponieważ pracuje zdalnie.
6:57 . . . - Tak tak, no, ale to to już wie pani... Że nigdy nie będzie można trafić, że... to jest bardzo dziwne -- bo akurat...
7:04 . . . W najbliższym czasie raczej... Jeżeli ch... W ramach przypadku może tutaj przyjść p. Wojtek, ale tak to nie planuje w najbliższym czasie się pojawiać.
7:15 . . . - Yy. Aha.
7:17 . . . Mhm.
7:18 . . . - No, ale nic. To, wie pani... To można zrobić i w ten sposób, że pani teraz się skontaktuje (no, bo nru pani oczywiście nie chce podawać), pani teraz się skontaktuje czy to przez telefon komórkowy np., czy nawet normalnym tym stacjonarnym i wyjaśni te sprawy. Ja za pół godziny bym oddzwonił. Po prostu wyjaśnić, czy na jakąś odpowiedź można liczyć i czy, czy... No, bo to, co tamten pan mówił przez telefon to nie wyjaśniło w ogóle sprawy. Coś tam mi wspomniał, że w Warszawie coś takiego czy "bywa", już nawet nie pamiętam, że może jestem przewrażliwiony, o; no, to ja myślę, że to nie jest cały komentarz do całej sprawy, że człowiek jest gnębiony (prawda?), że się... -- że aż do tego stopnia jest ingerencja państwa, że mu na myśli wpływa, manipuluje na każdym kroku -- no, to to nie jest sprawa do przemilczenia takie molestowanie, no, to... Ja myślę, że nie; że to urąga godności ludzkiej, no, ale jeżeli ktoś mówi, że "aaa tam", "jest pan może przewrażliwiony", no to to nie jest oficjalne poważne stanowisko Państwa gazety. Także bardzo bym prosił, może żeby pani teraz przedzwoniła, ustaliła, czy ta odpowiedź będzie, czy coś, czy jakiś jeszcze komentarz przyjdzie -- i ja oddzwonię za pół godziny na przykład.
8:34 . . . Dobrze, myślę, że spoko.
8:36 . . . - Dobrze, to tak zróbmy. Do usłyszenia.
8:37 . . . Do usłyszenia.
Re: Tygodnik "Idziemy"
12.02.2021 14:51 (piątek)
Brak kontaktu, w poniedziałek cd.
0:32 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
0:35 . . . - Dzień dobry! Dzwoniłem 20 minut temu czy 15. Co pani ustaliła?
0:42 . . . Tzn. tak: wysłałam SMS-a do p. Wojtka, bo nie mogę się do niego dodzwonić, więc nie mam żadnych informacji dla pana.
0:51 . . . - No dobrze, no, to ja myślę, że... A czy pani jutro też będzie pod tym telefonem?
0:56 . . . Jutro mnie nie będzie, jutro jest sobota.
0:58 . . . - "W poniedziałek" chciałem powiedzieć.
1:01 . . . Będę, tak.
1:03 . . . - Mhm. No dobrze, no, to myślę, że w poniedziałek no najpóźniej tak do 15-ej to pani ustali już tę sprawę -- prawda? -- no, bo nie sądzę, że to tak brak kontaktu będzie cały czas. Oczywiście wiem, że pani ma inne sprawy na głowie, no, ale, no, można czasem -- prawda? -- sprawdzić, czy ten...
1:21 . . . Mhm.
1:22 . . . - ...pan się nie zapadł pod ziemię, prawda? No, myślę, że, no, Państwo w kontakcie pozostajecie. Także się wtedy jeszcze odezwę i...
1:32 . . . Mhm. Dobrze, oczywiście.
1:34 . . . - I proszę mi to ustalić, kiedy będzie w ogóle jakaś odpowiedź. No to dziękuję bardzo.
1:37 . . . Mhm.
1:37 . . . - Do usłyszenia.
1:38 . . . Do usłyszenia.
Brak kontaktu, w poniedziałek cd.
- Adres filmu: www.youtube.com/watch?v=rPzHz02pGR8 . . . [czas publ.: 14:57:17, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: www.youtube.com/watch?v=dkiyLHkU1Wc . . . [czas publ.: 14:54:19, sprawdź]
0:32 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
0:35 . . . - Dzień dobry! Dzwoniłem 20 minut temu czy 15. Co pani ustaliła?
0:42 . . . Tzn. tak: wysłałam SMS-a do p. Wojtka, bo nie mogę się do niego dodzwonić, więc nie mam żadnych informacji dla pana.
0:51 . . . - No dobrze, no, to ja myślę, że... A czy pani jutro też będzie pod tym telefonem?
0:56 . . . Jutro mnie nie będzie, jutro jest sobota.
0:58 . . . - "W poniedziałek" chciałem powiedzieć.
1:01 . . . Będę, tak.
1:03 . . . - Mhm. No dobrze, no, to myślę, że w poniedziałek no najpóźniej tak do 15-ej to pani ustali już tę sprawę -- prawda? -- no, bo nie sądzę, że to tak brak kontaktu będzie cały czas. Oczywiście wiem, że pani ma inne sprawy na głowie, no, ale, no, można czasem -- prawda? -- sprawdzić, czy ten...
1:21 . . . Mhm.
1:22 . . . - ...pan się nie zapadł pod ziemię, prawda? No, myślę, że, no, Państwo w kontakcie pozostajecie. Także się wtedy jeszcze odezwę i...
1:32 . . . Mhm. Dobrze, oczywiście.
1:34 . . . - I proszę mi to ustalić, kiedy będzie w ogóle jakaś odpowiedź. No to dziękuję bardzo.
1:37 . . . Mhm.
1:37 . . . - Do usłyszenia.
1:38 . . . Do usłyszenia.
Re: Tygodnik "Idziemy"
15.02.2021 12:48 (pon.)
Stały brak kontaktu z p. Wojtkiem, który miał być decyzyjny
0:42 . . . "Idziemy", słucham?
0:44 . . . - Dzień dobry! Rozmawiałem w piątek z panią...
0:47 . . . Tak.
0:47 . . . - ...w sprawie tego, czy na mój e-mail będzie odpowiedź.
0:50 . . . A, tak. Dostał pan odpowiedź? Bo ja... szczerze mówiąc... nie mogłam się dodzwonić do pana Wojtka.
0:57 . . . - No nie, nie dostałem. Pani się nie może cały czas dodzwonić?
1:01 . . . Nie, nie mogę. Nie mogę do niego się dodzwonić niestety.
1:05 . . . - A jakoś tak... Do której pani pracuje?
1:09 . . . Do 17-ej.
1:10 . . . - No dobrze, to o 16-ej może jeszcze się odezwę.
1:13 . . . Ale ja... Tzn. może się pan odezwać, ale ja nie wiem, czy będę miała czas jeszcze dzwonić do pana Wojtka...
1:18 . . . - No niee, no, bo wie pani, myślę, że to jest ważne, jeżeli... jeżeli po prostu szwankują jakieś zasady komunikacji międzyludzkiej, kultury w kontaktach... Bo temat zgłosiłem bardzo ważny no niewątpliwie -- np. Covid-19 to jest temat dla wielu Polaków bardzo istotny.
1:37 . . . Mhm.
1:37 . . . - Także -- może się niech pani jeszcze spróbuje skontaktować, prawda, bo trudno, żeby się sprawa skończyła bez w ogóle bez żadnego ustosunkowania się.
1:48 . . . Jeżeli znajdę czas, to oczywiście spróbuję się z p. Wojtkiem skontaktować jeszcze.
1:53 . . . - No dobrze, to ja się będę przypominał, tak, żeby... Bo myślę, że to nie problem, prawda? No, nie wyobrażam sobie, że na SMS-y nie ma odpowiedzi całymi dniami i też ta osoba to może już nigdy nie...
2:02 . . . No, nie dostałam żadnej odpowiedzi do tej pory. Od piątku.
2:08 . . . - No tak, tak. Bo wie pani... To bardzo to jest w takim razie dziwne, bo pani tutaj jest sekretarzem jakimś...?
2:14 . . . Tak. Tak, jestem...
2:15 . . . - No właśnie, właśnie. No nie wiem... A ten pan Wojtek to jest jakiś prezes, jakaś ważna kierownicza figura czy po prostu redaktor?
2:23 . . . Tzn. jest sekretarzem.
2:26 . . . - A, też jest sekretarzem?
2:27 . . . Tak.
2:28 . . . - Mhm. No dobrze; no, wie pani, myślę, że już się powinno udać. Tym bardziej, że to niekoniecznie pan Wojtek powinien odpowiedzieć jako sekretarz, tylko po prostu jakiś redaktor, który się zajmuje wyborem tematów -- redaktor naczelny (prawda?) czy coś takiego.
2:47 . . . Mm, szczerze mówiąc nie wiem, jak tam ustalamy, mamy ze sobą przekazywane maile.
2:52 . . . - Aha. No dobrze, dobrze. W takim razie dziwne trochę, że sekretarz też pracuje zdalnie.
3:01 . . . No, teraz wszyscy pracują zdalnie.
3:03 . . . - No to, no to... no to jaki... No to jest jakiś kontakt z nim, skoro pracuje zdalnie? To to jest jakaś praca?
3:08 . . . No może jakiś... Ktoś pewnie ma z nim kontakt, ale akurat nie ja.
3:12 . . . - No, ale to przez e-mail, jeśli nie przez SMS, się da. No to pani może też jakiegoś e-maila temu panu przysłać. Prawda? No, bo inaczej to nie wiem, co to za praca, że jest zupełnie odcięty.
3:27 . . . No, nie wiem, co panu odpowiedzieć, bo próbowałam się skontaktować z panem Wojciechem i nie udało mi się.
3:32 . . . - Dobrze. Dobrze, no, jak mówię, można jeszcze spróbować przez e-mail. Jakiś na pewno kanał komunikacji działa, inaczej (prawda) to nie jest praca żadna (płatna sensownie). Dobrze, dziękuję bardzo i liczę na pani skuteczność. Dziękuję, do usłyszenia.
3:48 . . . Do widzenia.
Stały brak kontaktu z p. Wojtkiem, który miał być decyzyjny
- Adres filmu: www.youtube.com/watch?v=iwfE2ZZo4Ks . . . [czas publ.: 12:57:10, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: www.youtube.com/watch?v=gacjguJ1Z1E . . . [czas publ.: 12:53:25, sprawdź]
0:42 . . . "Idziemy", słucham?
0:44 . . . - Dzień dobry! Rozmawiałem w piątek z panią...
0:47 . . . Tak.
0:47 . . . - ...w sprawie tego, czy na mój e-mail będzie odpowiedź.
0:50 . . . A, tak. Dostał pan odpowiedź? Bo ja... szczerze mówiąc... nie mogłam się dodzwonić do pana Wojtka.
0:57 . . . - No nie, nie dostałem. Pani się nie może cały czas dodzwonić?
1:01 . . . Nie, nie mogę. Nie mogę do niego się dodzwonić niestety.
1:05 . . . - A jakoś tak... Do której pani pracuje?
1:09 . . . Do 17-ej.
1:10 . . . - No dobrze, to o 16-ej może jeszcze się odezwę.
1:13 . . . Ale ja... Tzn. może się pan odezwać, ale ja nie wiem, czy będę miała czas jeszcze dzwonić do pana Wojtka...
1:18 . . . - No niee, no, bo wie pani, myślę, że to jest ważne, jeżeli... jeżeli po prostu szwankują jakieś zasady komunikacji międzyludzkiej, kultury w kontaktach... Bo temat zgłosiłem bardzo ważny no niewątpliwie -- np. Covid-19 to jest temat dla wielu Polaków bardzo istotny.
1:37 . . . Mhm.
1:37 . . . - Także -- może się niech pani jeszcze spróbuje skontaktować, prawda, bo trudno, żeby się sprawa skończyła bez w ogóle bez żadnego ustosunkowania się.
1:48 . . . Jeżeli znajdę czas, to oczywiście spróbuję się z p. Wojtkiem skontaktować jeszcze.
1:53 . . . - No dobrze, to ja się będę przypominał, tak, żeby... Bo myślę, że to nie problem, prawda? No, nie wyobrażam sobie, że na SMS-y nie ma odpowiedzi całymi dniami i też ta osoba to może już nigdy nie...
2:02 . . . No, nie dostałam żadnej odpowiedzi do tej pory. Od piątku.
2:08 . . . - No tak, tak. Bo wie pani... To bardzo to jest w takim razie dziwne, bo pani tutaj jest sekretarzem jakimś...?
2:14 . . . Tak. Tak, jestem...
2:15 . . . - No właśnie, właśnie. No nie wiem... A ten pan Wojtek to jest jakiś prezes, jakaś ważna kierownicza figura czy po prostu redaktor?
2:23 . . . Tzn. jest sekretarzem.
2:26 . . . - A, też jest sekretarzem?
2:27 . . . Tak.
2:28 . . . - Mhm. No dobrze; no, wie pani, myślę, że już się powinno udać. Tym bardziej, że to niekoniecznie pan Wojtek powinien odpowiedzieć jako sekretarz, tylko po prostu jakiś redaktor, który się zajmuje wyborem tematów -- redaktor naczelny (prawda?) czy coś takiego.
2:47 . . . Mm, szczerze mówiąc nie wiem, jak tam ustalamy, mamy ze sobą przekazywane maile.
2:52 . . . - Aha. No dobrze, dobrze. W takim razie dziwne trochę, że sekretarz też pracuje zdalnie.
3:01 . . . No, teraz wszyscy pracują zdalnie.
3:03 . . . - No to, no to... no to jaki... No to jest jakiś kontakt z nim, skoro pracuje zdalnie? To to jest jakaś praca?
3:08 . . . No może jakiś... Ktoś pewnie ma z nim kontakt, ale akurat nie ja.
3:12 . . . - No, ale to przez e-mail, jeśli nie przez SMS, się da. No to pani może też jakiegoś e-maila temu panu przysłać. Prawda? No, bo inaczej to nie wiem, co to za praca, że jest zupełnie odcięty.
3:27 . . . No, nie wiem, co panu odpowiedzieć, bo próbowałam się skontaktować z panem Wojciechem i nie udało mi się.
3:32 . . . - Dobrze. Dobrze, no, jak mówię, można jeszcze spróbować przez e-mail. Jakiś na pewno kanał komunikacji działa, inaczej (prawda) to nie jest praca żadna (płatna sensownie). Dobrze, dziękuję bardzo i liczę na pani skuteczność. Dziękuję, do usłyszenia.
3:48 . . . Do widzenia.
Re: Tygodnik katolicki "Idziemy" [UWIERZYTELNIONE DOWODY Z TELEFONU]
15.02.2021 16:08 (pon.)
2 rozmowy, facet arogancki i znowu ta sekretarka
0:43 . . . - Dzień dobry, mówi Piotr Niżyński, rozmawiałem ostatnio w piątek i dziś. Czy będzie jakaś odpowiedź na mojego maila?
0:50 . . . Proszę pana, zaraz, momencik. A co, o co panu chodzi, bo -- przepraszam -- składamy numer; nie wiem, o co panu chodzi w ogóle. Nie rozmawialiśmy ze sobą chyba, z tego, co pamiętam.
0:59 . . . - Nie, taka pani była, mówiła, że do 17-ej będzie.
1:02 . . . Może... Proszę pana, wcześniej rozmawiał pan z sekretarzem czy rozma... Nie ma w tej chwili sekretarza w redakcji. W jakiej sprawie, o co panu chodzi? Przepraszam, bo składamy numer i nie mam czasu na pogawędki -- więc słucham.
1:15 . . . - Z sekretarką, taką kobietą rozmawiałem godzinę temu...
1:19 . . . No dobrze. I o co chodzi?
1:20 . . . - Chodziło o to, że wysłałem Państwu e-maila...
1:23 . . . No... No i jaki...?
1:24 . . . - Rozmawialiśmy po prostu i wtedy też wysłałem e-maila... To była...
1:27 . . . Dobrze, ale pan szuka pracy czy pan szuka pieniędzy, pan co, czego pan... Pan powie, o co chodzi.
1:31 . . . - Nie nie nie! Ja zgłaszałem ważne 2 problemy dla Polski.
1:37 . . . No?
1:37 . . . - To było 1-ego lutego. Problemy z degrengoladą moralną w różnych instytucjach, w całym kraju, ale ściśle skonkretyzowane i z dowodami. W sprawie po prostu złej polityki, niekatolickiej. I...
1:53 . . . Ale polityka to zmaczy, że do episkopatu pan chce dotrzeć -- czy do rządu?... Bo o co chodzi w końcu?
1:58 . . . - Nie. Nie; po prostu, no, to, czego oczekuję, no, to żeby państwu można było zaprezentować te problemy, bo po prostu zwykła taka osoba to nie jest detektywem, prawda?...
2:09 . . . No, my też. [...]
2:09 . . . - Zwykły czytelnik. Ludzie nie mają czasu, natomiast redakcja trochę może poświęcić... Sekundkę. Sekundkę -- może chwilę poświęcić redakcja, żeby obejrzeć, że jest pewien problem. Na przykład problem z nieruchomościami: że mają drągi żelbetowe z elektroniką w środku i że to wszystko jest pod napięciem...
2:24 . . . Proszę pana, być może, ale my się nie zajmujemy tym, że kto, że co... Że takie rzeczy, to "Murator" na przykład, nie? Pewnie.
2:30 . . . - Nie, ale to jest... Ale to jest problem bardzo ważny następnie już w sprawach moralnych w całym kraju...
2:33 . . . Proszę pana, tak, być może. Być może. [...] Być może, ale...
2:36 . . . - ...bo to jest wykorzystywane, żeby ludźmi manipulować.
2:38 . . . To opisać trzeba gdzie indziej. My... To nie jest nasza tematyka. No! Dziękuję. Przepraszam, mam robotę.
2:44 . . . [trzaśnięcie słuchawką; znika zielony podłużny sygnalizator trwającego połączenia i jego długości położony w lewym górnym rogu ekranu]
3:04 . . . [ponowne wybieranie nru 22 512 00 95; co ciekawe, widoczne tu cyfry ok. 303 odpowiadają liczbie dni życia ponad 99 lat u niedawno (następnie) zmarłego księcia Filipa i kojarzą się z kodem błędu internetowego HTTP 303: "Przenosiny" ("żądaną stronę przeniesiono"). Można to też tak ująć, że zmarł po 99 latach w 304. dniu kolejnego roku swego życia]
3:12 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
3;14 . . . - Dzień dobry. Rozmawiałem z panią czy z panem Wojtkiem. Czy po prostu... Chciałbym się dowiedzieć, czy dostanę odpowiedź na maila.
3:22 . . . No... Ja... [subtelnie roześmiana jak jakaś księżniczka] Ja panu nie mogę odpowiedzieć na tego maila. Wysłałam maila z prośbą, żeby ktoś panu odpowiedział; nic więcej już nie mogę zrobić w tym temacie.
3:32 . . . - Mhm... No; no tak, no ale czy jedynie p. Wojtek jest decyzyjny? Jedynie on ma dostęp do e-maila?
3:40 . . . Przepraszam... Przepraszam. Wysłałam e-maila na skrzynkę redakcyjną, do którego wszyscy mają redaktorzy dostęp.
3:47 . . . - Tak. No więc właśnie: no to może ktoś inny nawet niż p. Wojtek odpisać.
3:51 . . . No więc napisałam do tej... na tę skrzynkę. Z prośbą, żeby ktoś odpowiedział. No i tyle. [Nota bene te 2 słowa "i tyle" jest to końcówka wątku często czy wręcz nagminnie stosowana-dorzucana w ramach tortury dźwiękowej przez dręczących mnie "spikerów", co na mój gust sprawia wrażenie wsłuchiwania się w te dżwięki co najmniej od czasu do czasu - przyp. mój.]
3:56 . . . - No więc właśnie. Czyli to teraz, dzisiaj pani zrobiła, tak?
4:00 . . . Tak.
4:01 . . . - No OK, no to trochę poczekam. Dzisiaj jakiś pan poprzednio odebrał i nie porozumieliśmy się (rzucił słuchawką): że problem jest ogólnopolski i że ludzie są katowani, zabijani, że mnie dręczą od wielu lat -- przy pomocy dźwięków [ze] złych nieruchomości... Tak samo też w ogóle nie widzę, żeby tamtego pana zainteresowało, że w mailu było o Covid-19: że rząd przygotował spisek i że dane są fałszywe. No to mnie ostatnio p. Wojtek mówił, że on nie jest specjalistą; że to dla specjalistów temat. No ale specjaliści nie siedzą w szpitalach, nie rejestrują pacjentów, nie mają danych innych, jak tylko te, które od rządu pochodzą. I chodzi, jeszcze raz, o wiarygodność tych danych, które od rządu pochodzą. No to tego się nie da ocenić przy pomocy samych specjalistów, jeżeli oni czegoś nie zauważą, prawda? Mogą być pewne symptomy spisku, takie, ogólnie które się rozumem wychwytuje i wcale się nie jest specjalistą -- tylko to po prostu trzeba nagłośnić. Także, także... Tutaj też państwu wskazałem w mailu problem i naprawdę nie rozumiem, dlaczego to jest sprawa, żeby trzaskać słuchawką i traktować, że to nie jest ważne dla Polski czy że to nie jest ważne dla ładu moralnego, dla katolickiej (dajmy na to) nauki społecznej itd., wyrażanie tych rzeczy. Ja myślę, że to są bardzo ważne sprawy. Tak samo, że człowieka się dręczy, katuje i nikt mu nie chce pomóc. No to jeżeli państwo to zlekceważycie, no to to jest przykładanie ręki do takiego zła, do takiego -- już nie mówię tutaj nawet -- przestępstwa; także... Także -- to na pewno nikt tutaj niczego [...]. No. Także: ja bardzo bym prosił, żeby tak mnie nie traktować po prostu, bo problem jest poważny i dotyczy... jest na skalę całego kraju istotny: że tak źle jest w polityce. No dobrze, no, ja w takim razie mam nadzieję, że ta odpowiedź przyjdzie. Pani chyba również myślę, że się skłania w kierunku tej wersji, że to prawdopodobne, że mi ktoś odpowie, skoro cała redakcja jest [...]
5:52 . . . No, na to liczę. [...]
5:55 . . . - No dobrze. Dziękuję bardzo, do us... [rozmówczyni wchodzi cichutko w słowa, stąd przerwana wypowiedź] To dziękuję, czekam. Do usłyszenia.
2 rozmowy, facet arogancki i znowu ta sekretarka
- Adres filmu: www.youtube.com/watch?v=GvhuQxOfXMw . . . [czas publ.: 16:21:30, sprawdź]
- Wersja bez dźwięku: www.youtube.com/watch?v=SOrhvshHcLE . . . [czas publ.: 16:16:24, sprawdź]
0:43 . . . - Dzień dobry, mówi Piotr Niżyński, rozmawiałem ostatnio w piątek i dziś. Czy będzie jakaś odpowiedź na mojego maila?
0:50 . . . Proszę pana, zaraz, momencik. A co, o co panu chodzi, bo -- przepraszam -- składamy numer; nie wiem, o co panu chodzi w ogóle. Nie rozmawialiśmy ze sobą chyba, z tego, co pamiętam.
0:59 . . . - Nie, taka pani była, mówiła, że do 17-ej będzie.
1:02 . . . Może... Proszę pana, wcześniej rozmawiał pan z sekretarzem czy rozma... Nie ma w tej chwili sekretarza w redakcji. W jakiej sprawie, o co panu chodzi? Przepraszam, bo składamy numer i nie mam czasu na pogawędki -- więc słucham.
1:15 . . . - Z sekretarką, taką kobietą rozmawiałem godzinę temu...
1:19 . . . No dobrze. I o co chodzi?
1:20 . . . - Chodziło o to, że wysłałem Państwu e-maila...
1:23 . . . No... No i jaki...?
1:24 . . . - Rozmawialiśmy po prostu i wtedy też wysłałem e-maila... To była...
1:27 . . . Dobrze, ale pan szuka pracy czy pan szuka pieniędzy, pan co, czego pan... Pan powie, o co chodzi.
1:31 . . . - Nie nie nie! Ja zgłaszałem ważne 2 problemy dla Polski.
1:37 . . . No?
1:37 . . . - To było 1-ego lutego. Problemy z degrengoladą moralną w różnych instytucjach, w całym kraju, ale ściśle skonkretyzowane i z dowodami. W sprawie po prostu złej polityki, niekatolickiej. I...
1:53 . . . Ale polityka to zmaczy, że do episkopatu pan chce dotrzeć -- czy do rządu?... Bo o co chodzi w końcu?
1:58 . . . - Nie. Nie; po prostu, no, to, czego oczekuję, no, to żeby państwu można było zaprezentować te problemy, bo po prostu zwykła taka osoba to nie jest detektywem, prawda?...
2:09 . . . No, my też. [...]
2:09 . . . - Zwykły czytelnik. Ludzie nie mają czasu, natomiast redakcja trochę może poświęcić... Sekundkę. Sekundkę -- może chwilę poświęcić redakcja, żeby obejrzeć, że jest pewien problem. Na przykład problem z nieruchomościami: że mają drągi żelbetowe z elektroniką w środku i że to wszystko jest pod napięciem...
2:24 . . . Proszę pana, być może, ale my się nie zajmujemy tym, że kto, że co... Że takie rzeczy, to "Murator" na przykład, nie? Pewnie.
2:30 . . . - Nie, ale to jest... Ale to jest problem bardzo ważny następnie już w sprawach moralnych w całym kraju...
2:33 . . . Proszę pana, tak, być może. Być może. [...] Być może, ale...
2:36 . . . - ...bo to jest wykorzystywane, żeby ludźmi manipulować.
2:38 . . . To opisać trzeba gdzie indziej. My... To nie jest nasza tematyka. No! Dziękuję. Przepraszam, mam robotę.
2:44 . . . [trzaśnięcie słuchawką; znika zielony podłużny sygnalizator trwającego połączenia i jego długości położony w lewym górnym rogu ekranu]
3:04 . . . [ponowne wybieranie nru 22 512 00 95; co ciekawe, widoczne tu cyfry ok. 303 odpowiadają liczbie dni życia ponad 99 lat u niedawno (następnie) zmarłego księcia Filipa i kojarzą się z kodem błędu internetowego HTTP 303: "Przenosiny" ("żądaną stronę przeniesiono"). Można to też tak ująć, że zmarł po 99 latach w 304. dniu kolejnego roku swego życia]
3:12 . . . Tygodnik "Idziemy", słucham?
3;14 . . . - Dzień dobry. Rozmawiałem z panią czy z panem Wojtkiem. Czy po prostu... Chciałbym się dowiedzieć, czy dostanę odpowiedź na maila.
3:22 . . . No... Ja... [subtelnie roześmiana jak jakaś księżniczka] Ja panu nie mogę odpowiedzieć na tego maila. Wysłałam maila z prośbą, żeby ktoś panu odpowiedział; nic więcej już nie mogę zrobić w tym temacie.
3:32 . . . - Mhm... No; no tak, no ale czy jedynie p. Wojtek jest decyzyjny? Jedynie on ma dostęp do e-maila?
3:40 . . . Przepraszam... Przepraszam. Wysłałam e-maila na skrzynkę redakcyjną, do którego wszyscy mają redaktorzy dostęp.
3:47 . . . - Tak. No więc właśnie: no to może ktoś inny nawet niż p. Wojtek odpisać.
3:51 . . . No więc napisałam do tej... na tę skrzynkę. Z prośbą, żeby ktoś odpowiedział. No i tyle. [Nota bene te 2 słowa "i tyle" jest to końcówka wątku często czy wręcz nagminnie stosowana-dorzucana w ramach tortury dźwiękowej przez dręczących mnie "spikerów", co na mój gust sprawia wrażenie wsłuchiwania się w te dżwięki co najmniej od czasu do czasu - przyp. mój.]
3:56 . . . - No więc właśnie. Czyli to teraz, dzisiaj pani zrobiła, tak?
4:00 . . . Tak.
4:01 . . . - No OK, no to trochę poczekam. Dzisiaj jakiś pan poprzednio odebrał i nie porozumieliśmy się (rzucił słuchawką): że problem jest ogólnopolski i że ludzie są katowani, zabijani, że mnie dręczą od wielu lat -- przy pomocy dźwięków [ze] złych nieruchomości... Tak samo też w ogóle nie widzę, żeby tamtego pana zainteresowało, że w mailu było o Covid-19: że rząd przygotował spisek i że dane są fałszywe. No to mnie ostatnio p. Wojtek mówił, że on nie jest specjalistą; że to dla specjalistów temat. No ale specjaliści nie siedzą w szpitalach, nie rejestrują pacjentów, nie mają danych innych, jak tylko te, które od rządu pochodzą. I chodzi, jeszcze raz, o wiarygodność tych danych, które od rządu pochodzą. No to tego się nie da ocenić przy pomocy samych specjalistów, jeżeli oni czegoś nie zauważą, prawda? Mogą być pewne symptomy spisku, takie, ogólnie które się rozumem wychwytuje i wcale się nie jest specjalistą -- tylko to po prostu trzeba nagłośnić. Także, także... Tutaj też państwu wskazałem w mailu problem i naprawdę nie rozumiem, dlaczego to jest sprawa, żeby trzaskać słuchawką i traktować, że to nie jest ważne dla Polski czy że to nie jest ważne dla ładu moralnego, dla katolickiej (dajmy na to) nauki społecznej itd., wyrażanie tych rzeczy. Ja myślę, że to są bardzo ważne sprawy. Tak samo, że człowieka się dręczy, katuje i nikt mu nie chce pomóc. No to jeżeli państwo to zlekceważycie, no to to jest przykładanie ręki do takiego zła, do takiego -- już nie mówię tutaj nawet -- przestępstwa; także... Także -- to na pewno nikt tutaj niczego [...]. No. Także: ja bardzo bym prosił, żeby tak mnie nie traktować po prostu, bo problem jest poważny i dotyczy... jest na skalę całego kraju istotny: że tak źle jest w polityce. No dobrze, no, ja w takim razie mam nadzieję, że ta odpowiedź przyjdzie. Pani chyba również myślę, że się skłania w kierunku tej wersji, że to prawdopodobne, że mi ktoś odpowie, skoro cała redakcja jest [...]
5:52 . . . No, na to liczę. [...]
5:55 . . . - No dobrze. Dziękuję bardzo, do us... [rozmówczyni wchodzi cichutko w słowa, stąd przerwana wypowiedź] To dziękuję, czekam. Do usłyszenia.