(wstawię później; umorzono mi w ten sposób pewną sfingowaną sprawę przeciwko mnie. A przecież przedstawiłem dużo bardziej sensowną argumentację. Poza tym po co w ogóle te fałszerstwa? Komuś odbija, nudzi mu się, ma owsiki? Nie! To są poważne ataki! Gdyby nie to, że są żałosne i że w prasie w przeddzień zwykle widać, że je planowano. Ale co to obchodzi nasze państwowe hieny bez sumienia.
W tym przypadku nie trzeba było nawet sięgać po prasę -- z samej sytuacji wynikało, że logika "dwóch ma rację w sporze z pierwszym, którego oskarżono" w tym przypadku nie nadawała się do stosowania, a to z racji tego, że tych 2 działało też przeciwko mnie jako przestępcy lub w każdym razie tak należało przypuszczać na podstawie całokształtu danych)