Tym razem nie chcą zarejestrować opróżnienia się zarządu jednej z mych spółek wskutek rezygnacji. https://www.youtube.com/watch?v=19TfPMV035E
Wcześniej też zdarzały się szykany, np. w 2013 r. przy próbie rejestracji spółki komandytowanej jako jeden z powodów odmowy podawali błędnie przez nich obliczoną datę wygaśnięcia umowy najmu, przecież bardzo prostą do obliczenia (dodać pół roku do daty aneksu) -- wpisali w uzasadnieniu datę przedwczesną, taką, że była ona już w przeszłości, i m. in. na to się powoływali odmawiając rejestracji.
Szykany w Krajowym Rejestrze Sądowym
Re: Szykany w Krajowym Rejestrze Sądowym
Odnośnie tych jeszcze wcześniejszych szykan to przedstawiam obrazek dotyczący rejestracji pewnej mojej spółki, która miała prowadzić drukarnię (ostatecznie faktycznie projekt się nie udał m. in. ze względu na brak siedziby, tylko oczywiście nie chodziło o te szykany, tylko o to, że Policja brutalnie wtrącała się w umowy najmu trzymając zawsze stronę właściciela; poza tym brakowało mi pieniędzy w związku ze spekulacją na spółce WIG20 "KERNEL", w której pewnie uczestniczyło sporo najbogatszych inwestorów):
Jeśli chodzi o tę umowę najmu, o której mowa w nawiasie w akapicie 3 powyżej (to on właśnie był przejawem wspomnianych szykan), to dodam, że dotyczyła ona domu przy ul. Chłopickiego 14 w Warszawie, w którym wtedy mieszkałem. Tego samego domu dotyczy nagłaśniana tu przeze mnie sprawa złodziejskiego nakazu zapłaty (jego cechą były też rażąco wygórowane ceny, jak również to, że raczej w ogóle nie powinienem temu człowiekowi nic płacić tylko raczej odwrotnie, to on się nie wywiązał z obowiązku prawnego zapewnienia dobrych warunków w tym domu, a ja przez to musiałem to całe izolowanie pokrywać z własnej kieszeni; jednakże podstawowy problem to moim zdaniem naruszenie prawa do sądu, a także mojej godności). Po prostu była sprawa sądowa z właścicielem tamtego domu, z jego inicjatywy, a zatem kwestia jest dobrze udokumentowana.
Jak więc widać we wpisie dotyczącym tamtego najmu: viewtopic.php?f=11&t=3246, mianowicie np. na filmie, umowa tam trwała na pewno nie do października czy wczesnego listopada, tylko aneks wyraźnie przedłużył ją do końca listopada, czyli początku grudnia. A zatem nie było podstaw do wytykania mi stosowania przeterminowanej umowy w dniu wydania orzeczenia.
Widać to też na filmie z czytelni akt: (w formacie MP4 jest on na http://bandycituska.pl/index/www-index ... ekunda.mp4, być może ten oryginalny plik źródłowy ma wyższą jakość niż wideo na YouTube).
Jeśli chodzi o tę umowę najmu, o której mowa w nawiasie w akapicie 3 powyżej (to on właśnie był przejawem wspomnianych szykan), to dodam, że dotyczyła ona domu przy ul. Chłopickiego 14 w Warszawie, w którym wtedy mieszkałem. Tego samego domu dotyczy nagłaśniana tu przeze mnie sprawa złodziejskiego nakazu zapłaty (jego cechą były też rażąco wygórowane ceny, jak również to, że raczej w ogóle nie powinienem temu człowiekowi nic płacić tylko raczej odwrotnie, to on się nie wywiązał z obowiązku prawnego zapewnienia dobrych warunków w tym domu, a ja przez to musiałem to całe izolowanie pokrywać z własnej kieszeni; jednakże podstawowy problem to moim zdaniem naruszenie prawa do sądu, a także mojej godności). Po prostu była sprawa sądowa z właścicielem tamtego domu, z jego inicjatywy, a zatem kwestia jest dobrze udokumentowana.
Jak więc widać we wpisie dotyczącym tamtego najmu: viewtopic.php?f=11&t=3246, mianowicie np. na filmie, umowa tam trwała na pewno nie do października czy wczesnego listopada, tylko aneks wyraźnie przedłużył ją do końca listopada, czyli początku grudnia. A zatem nie było podstaw do wytykania mi stosowania przeterminowanej umowy w dniu wydania orzeczenia.
Widać to też na filmie z czytelni akt: (w formacie MP4 jest on na http://bandycituska.pl/index/www-index ... ekunda.mp4, być może ten oryginalny plik źródłowy ma wyższą jakość niż wideo na YouTube).